– W relacjach z Węgrami nadal różnimy się w odniesieniu do tego, jak intensywnie trzeba wspierać Ukrainę. Dziś niejako wyrzucamy poza nawias różnice i koncentrujemy się na sprawach związanych z naszymi interesami politycznymi, gospodarczymi w UE – powiedział w wywiadzie dla „Wprost” szef rządu w Warszawie.
Premier Mateusz Morawiecki. Fot. Leszek Szymański / PAP
W najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost” szef polskiego rządu odpowiedział na pytanie o plany kontynuacji współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej – w której skład wchodzą Polska, Węgry, Czechy i Słowacja – w kontekście uważanej za prorosyjską polityki Węgier.
„Nie powiedziałbym, że wszystko zostało anulowane. Nadal różnimy się w odniesieniu do tego, jak intensywnie trzeba wspierać Ukrainę. Ale pamiętajmy o tym, że żaden z siedmiu pakietów sankcyjnych nie mógłby być wprowadzony bez zgody Węgier i Viktora Orbána, więc poziom solidarności z nami w ramach Grupy Wyszehradzkiej nie jest tak niski, jak niektórym się wydaje. Ale nie jest też taki, jak my byśmy sobie tego życzyli. W związku z tym dziś niejako wyrzucamy poza nawias różnice i koncentrujemy się na sprawach związanych z naszymi interesami politycznymi, gospodarczymi w Unii Europejskiej” – podkreślił premier Mateusz Morawiecki, zauważając, że wbrew opiniom niektórych krytyków kwestia pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, o które Budapeszt i Warszawa toczą spór z Brukselą, „nie ma żadnego znaczenia” we współpracy polsko-węgierskiej.
„Gdyby Viktor Orbán mógł pomóc nam w sprawie KPO, to poprosiłbym go o to na samym początku” – zauważył szef polskiego rządu.