Back to top
Publikacja: 12.09.2022
Przegląd prasy znad Wisły Zofii Magdziak
Przegląd prasy

Kryzys energetyczny i sytuacja na Ukrainie wracają na pierwsze strony polskich gazet. W serwisach informacyjnych nie brakuje także informacji o relacjach na linii Warszawa-Bruksela oraz... kolejnym sukcesie zaledwie 21-letniej Polki, która w sobotę wygrała trzeci turniej wielkoszlemowy: US Open.


Polska w Unii Europejskiej

W rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy” europoseł PiS prof. Zdzisław Krasnodębski mówi o zagrożeniach dla suwerenności Polski, które – jak tłumaczy polityk – są coraz trudniejsze do zidentyfikowania. Jak bowiem podkreśla europoseł, chociaż nie można lekceważyć niebezpieczeństwa, jakie powoduje bliskie sąsiedztwo Rosji, to „istnieją też inne rodzaje zagrożenia”. – Mówiłem o zagrożeniu dla naszej suwerenności płynącym z Zachodu, mając na myśli Unię Europejską, nie dlatego, że grozi nam podbój militarny czy unicestwienie fizyczne; być może nie grozi nam nawet nic, co podważałoby nasz dobrobyt. Chodzi natomiast o odebranie nam możliwości podejmowania kluczowych decyzji w Polsce przez władze wybrane w demokratycznych wyborach itd., kształtowanie naszego sposobu życia, trwania polskiej tożsamości – tłumaczy prof. Krasnodębski, odnosząc się do swoich ostatnich wypowiedzi. – To groźny proces, bo część naszych rodaków nie uświadamia sobie zagrożeń, które niosą ze sobą te tendencje w UE. Groźny, bo nie rzucający się tak w oczy jak jakiś spektakularny najazd – dodaje polityk, analizując próby „miękkiego” oddziaływania UE na Warszawę.

Wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński mówi o blokadzie przez unijne instytucje pieniędzy z polskiego KPO. – Doskonale rozumieliśmy ryzyko, które się z tym wiązało [przyjęcie KPO i ubieganie się o wsparcie UE – przyp. red.], zakładaliśmy możliwość, że nas oszukają. Premier Morawiecki działał odpowiedzialnie. Zawsze maksymalizujemy polskie szanse, niekiedy musieliśmy grać na czas. Bo czas gra na korzyść Polski, która rozwija się dynamicznie, przyciąga ludzi, a nie wypycha na emigrację jak kiedyś – tłumaczy wicepremier w rozmowie z „Sieci”. Jak dodaje polityk, polski rząd na brak KPO odpowie „własnym projektem”. – Nie powiem teraz, jak on będzie się nazywał i jak będzie zbudowany, ale jest oczywiste, że z rozwoju, z inwestycji nie zrezygnujemy. Wszystko, co w KPO zapisano, będziemy tak czy inaczej realizować. Nie damy sobie [...] wykręcić rąk, nie jesteśmy skazani wyłącznie na te fundusze, jak się okazałowarunkowane szantażem – podkreśla prof. Gliński.

 

Wojna i kryzys energetyczny

Najważniejszym temat pozostaje jednak sytuacja na Ukrainie, gdzie w ostatnich dniach ukraińska armia odnosi kolejne sukcesy na wschodzie kraju. „To najbardziej błyskotliwy sukces ukraińskiej armii od początku rosyjskiej inwazji. Siłom zbrojnym udało się przełamać front pod Bałakliją w obwodzie charkowskim i zmusić agresora do ucieczki. Według danych oficjalnych, potwierdzonych przez amerykańskich ekspertów, w ciągu sześciu dni Ukraińcy wyzwolili spod okupacji 3000 km kw. terytoriów. To więcej, niż Rosjanie zajęli od kwietnia” – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. „Rzeczpospolita” podaje zaś, że trwa dyskusja, czy nie nadszedł czas na zwiększenie pomocy militarnej dla Kijowa. „Do Ukrainy trafiają jak do tej pory jedynie postsowieckie czołgi, głównie z Polski oraz Czech, Słowacji i kilku innych państw. – Potrzebujemy zmiany filozofii dostaw broni. Mam tu na myśli to, że dostarczane muszą być także nowoczesne czołgi – mówił niedawno w Berlinie premier Ukrainy Denys Szmyhal” – relacjonuje „Rz”. „Żadnych obietnic nie otrzymał, ale wywołał dyskusję. Rzecz w tym, że leopardy 2, które miał na myśli, stoją bezczynnie w hangarach Bundeswehry” – czytamy dalej.

Również na łamach „Rzeczpospolitej” Piotr Jendroszczyk relacjonuje, że Kijów bez przerwy odwiedzają zagraniczni goście. „W piątek był tam premier Mateusz Morawiecki, który uzyskał obietnicę dostarczania Polsce energii z elektrowni atomowej położonej w pobliżu Chmielnickiego. Sami gospodarze zaś zaproponowali sprzedanie Polsce węgla, którego u nas brakuje na opał. Na początku roku to my sprzedawaliśmy surowiec Ukrainie, ale teraz jeszcze we wrześniu mielibyśmy otrzymać od niej 100 tys. ton węgla. – Wspieramy naszych polskich przyjaciół – mówi premier Szmyhal” – podaje dziennikarz. Wsparcie ze strony Kijowa w zakresie dostaw energii ma szczególne znaczenie w kontekście kryzysu energetycznego, z którym zmaga się Polska. Jak zwraca uwagę na łamach „Do Rzeczy” Łukasz Warzecha, Warszawa bardzo szybko zrezygnowała z importu rosyjskich surowców, co uderzyło w polską gospodarkę. „Polska zużyła w ubiegłym roku rekordowe 20 mld m sześc. gazu. Przed rozpoczęciem wojny na Ukrainie przewidywano, że zużycie będzie nadal rosło, ale prognozy na obecny rok są inne: ma spaść o 2 mld m sześc. Nie ma się jednak z czego cieszyć. Oficjalnie tłumaczy się to oszczędnościami wynikającymi z ceny gazu, co i tak nie byłoby wyjaśnieniem optymistycznym. Jednak część spadku użycia może wynikać z ograniczenia lub wręcz zawieszenia działalności przez gazochłonne biznesy – a to już dla gospodarki bardzo niebezpieczny sygnał”opisuje publicysta. Również w tym kontekście dziennikarze „DGP” opisują ubiegłotygodniowe spotkanie szefów resortów energii, które „było pierwszą konfrontacją stanowisk państw członkowskich po przedstawieniu w zeszłym tygodniu propozycji interwencji na rynku energii przez szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen”. „Na razie jednak w KE trwają prace nad szczegółami planu. Więcej mamy dowiedzieć się po wtorkowym kolegium komisarzy. Czeska prezydencja sygnalizuje, że w najbliższych tygodniach należy spodziewać się całej serii spotkań” – czytamy.