Back to top
Publikacja: 13.01.2022
Zbigniew Rau: My Rosję rozumiemy lepiej niż partnerzy z Zachodu
Polityka

Zawsze staram się zwracać uwagę na to, że Nord Stream 2 nie eksportuje wyłącznie gazu, ale eksportuje też rosyjską kulturę biznesu. Widać to po biznesowych powiązaniach wpływowych osób w niemieckich elitach politycznych, podobnie jest w Austrii, w mniejszym może stopniu we Francji. Ale widać tu niemałą skalę uzależnienia. My w Polsce Rosję znamy i rozumiemy lepiej niż nasi partnerzy, sojusznicy i przyjaciele na Zachodzie – mówi w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” minister spraw zagranicznych Polski prof. Zbigniew Rau.



Szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau. Fot. Albert Zawada / PAP


„Odpowiedzialna polityka sprowadza się do tego, by być przygotowanym na każdą sytuację” – zauważył minister spraw zagranicznych, odpowiadając na pytanie „Czy Rosja zaatakuje Ukrainę?”. „Powiedziałbym tak: w NATO są tacy, którzy roztaczają wizję konsekwencji, które spotkają Rosję po ewentualnym ataku na Ukrainę. Sankcje i podobnego typu instrumenty. Są też tacy, którzy stoją na stanowisku, że nie tylko należy wiedzieć z góry, jakie będą konsekwencje, lecz dobrze także temu zapobiegać. Na przykład wzmacniając wojskowo wschodnią flankę NATO, udzielając wsparcia Ukrainie na różne sposoby” – tłumaczył szef polskiej dyplomacji, stwierdzając, że obecnie realizowane są oba podejścia, „ale dyskusja sprowadza się do tego, czego powinno być więcej”.

„Jest tu naturalnie miejsce na dialog, ale jest też pytanie, kiedy pierwszeństwo powinien mieć dialog, a kiedy to, co nazywa się deterrence and defence [odstraszanie i obrona – przyp. „GP”]. Kiedy taki dialog jest bardziej konstruktywny? Czy gdy jest wsparty determinacją z zakresu odstraszania i obrony, czy gdy nie jest osadzony w tym kontekście? Choć więc nie umiemy odpowiedzieć na pytanie, które panowie zadali, to powinniśmy zadać lepsze: co można zrobić, by temu zapobiec? Przy okazji skoro mowa już o dialogu, to musimy pamiętać o jeszcze jednej, bardzo istotnej rzeczy. Dialog nie może być utożsamiany z negocjacjami. Nie siada się do stołu negocjacyjnego wtedy, gdy jedna strona wymusza to groźbami wobec swoich sąsiadów.” – podkreślał minister Zbigniew Rau.

Historyczna znajomość Rosji

Szef polskiej dyplomacji kolejny raz odniósł się również do kwestii budowy kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2. Gdy w czerwcu zeszłego roku Amerykanie zrezygnowali z sankcji na konsorcjum realizujące tę inwestycję, prof. Zbigniew Rau zauważył ostro, że „sojusznicy amerykańscy nie znaleźli czasu na konsultacje z najbardziej narażonym na skutki tej decyzji regionem świata”.

Pytany przez dziennikarzy – Macieja Kożuszka i Piotra Lisiewicza – czy ostatnie półrocze pokazało w końcu, że to właśnie polska diagnoza sytuacji okazała się najbardziej trafna, jeśli chodzi o zachowanie Rosji, odpowiedział: „My w Polsce Rosję znamy i rozumiemy lepiej niż nasi partnerzy, sojusznicy i przyjaciele na Zachodzie”. I podkreślił, że „nawet patrząc z perspektywy historycznej, trudno, żebyśmy my, tu w Polsce, kiedykolwiek co do Rosji się mylili”.

Gospodarcze uzależnienie

„Zawsze staram się zwracać też uwagę na to, że Nord Stream 2 nie eksportuje wyłącznie gazu, lecz eksportuje także rosyjską kulturę biznesu. Widać to po biznesowych powiązaniach wpływowych osób w niemieckich elitach politycznych, podobnie jest w Austrii, w mniejszym może stopniu we Francji. Ale widać tu niemałą skalę uzależnienia” – zauważył minister Rau, zwracając również uwagę na bardzo duże uzależnione Niemiec od dostaw gazu z Rosji. To zdaniem szefa polskiej dyplomacji „efekt długofalowej, strategicznej polityki Rosji, która sięga nawet lat 70. Rosja już wtedy zdawała sobie sprawę, że w ten sposób może gospodarczo uzależnić od siebie Niemcy”.

Bez pouczania

W rozmowy z „Gazetą Polską” minister spraw zagranicznych zauważył także, że popularne po zmianie gospodarza w Białym Domu hasło „America is Back” („Ameryka wróciła”) oznacza w praktyce „oparcie się w Europie na Niemczech”. Odnosząc się do swojej pierwszej rozmowy z nową szefową dyplomacji Niemiec Annaleną Baerbock, minister Rau zauważył, że Warszawę i Berlin łączą „tematy, w których nasze postrzeganie spraw jest do siebie zbliżone”. „Są oczywiście kwestie, społeczne czy ekonomiczne, gdzie nasze wizje pozostaną rozbieżne. Jednak moje dotychczasowe rozmowy zarówno z samą panią minister, jak i z jej szerszym otoczeniem politycznym oceniam jako korzystne z polskiej perspektywy. Przede wszystkim dlatego, że wzajemnie się nie pouczamy. A to już jest bardzo dużo. Bo jeśli się nie pouczamy, to oznacza, że wzajemnie się szanujemy” – podkreślił minister Zbigniew Rau.

(JAP)