Back to top
Publikacja: 03.01.2022
Donald Trump poparł Viktora Orbána w walce o reelekcję
Polityka

Były amerykański prezydent Donald Trump udzielił premierowi Węgier Viktorowi Orbánowi oficjalnego, „całkowitego poparcia” przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi. Przywódca konserwatystów w Stanach Zjednoczonych podkreślił, że „Orbán jest silnym przywódcą i jest szanowany przez wszystkich”.


Były amerykański prezydent Donald Trump (z lewej) w 2019 roku przyjął węgierskiego premiera Viktora Orbána w Białym Domu. Fot. Douliery Olivier/ABACA / PAP/Abaca


„Orbán jest silnym przywódcą”

„Viktor Orbán naprawdę kocha swój Kraj i dąży do zapewnienia bezpieczeństwa swoim obywatelom” – napisał w wydanym w poniedziałek oświadczeniu były amerykański przywódca Donald Trump. „Wykonał potężną i wspaniałą pracę, chroniąc Węgry, powstrzymując nielegalną imigrację, tworząc miejsca pracy, handlu i powinien mieć możliwość kontynuowania swojej misji po nadchodzących wyborach. On jest silnym przywódcą i jest szanowany przez wszystkich" – podkreślił Trump i zaznaczył, że obecny premier Węgier może liczyć na jego pełne poparcie w walce o ponowny wybór na stanowisko szefa rządu.

Viktor Orbán od lat cieszy się sympatią konserwatywnych środowisk w Stanach Zjednoczonych. W sierpniu 2021 roku najbardziej znany dziennikarz prawicowych mediów w Stanach Zjednoczonych – Tucker Carlson – nadawał swój program z Budapesztu, stawiając Węgry za wzór Stanom Zjednoczonym. – On uważa, że rodziny są ważniejsze niż banki, że kraje potrzebują granic. Za wypowiadanie głośno takich tez Orbán został oczerniony. Lewicowe organizacje pozarządowe określiły go jako faszystę i niszczyciela demokracji – tak poglądy węgierskiego premiera scharakteryzował na antenie Fox News Tucker Carlson. W Budapeszcie wiosną obecnego roku planowana jest także wielka konferencja amerykańskich konserwatystów Conservative Political Action Conference (CPAC). Będzie to pierwszy przypadek w historii, kiedy tak istotne dla amerykańskiej polityki wydarzenie odbędzie się na terenie Starego Kontynentu. Jednocześnie premier Węgier stara się budować sojusz z liderami europejskiej prawicy, w tym z liderami Prawa i Sprawiedliwości, a także z konserwatywnymi politykami z Francji, Włoch czy z Hiszpanii. 

W 2019 roku ówczesny amerykański prezydent Donald Trump przyjął węgierskiego premiera Viktora Orbána w Białym Domu, co stanowiło symboliczne wsparcie dla polityka, który wcześniej był lekceważony przez lewicowych polityków USA, takich jak Barack Obama czy Joe Biden. W 2020 roku, przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych, Viktor Orbán wyraźnie poparł ubiegającego się o reelekcję kandydata Partii Republikańskiej, prezydenta Donalda Trumpa, przestrzegając przed „moralnym imperializmem” polityków Partii Demokratycznej. – Wiemy, że jest twardym człowiekiem, ale go szanują. Zdaniem wielu ludzi żyjących na imigracji zrobił to, co słuszne – przekonywał wówczas premier Orbán, podkreślając, że jest dumny ze współpracy ze Stanami Zjednoczonymi w zakresie „zwalczania nielegalnej migracji, terroryzmu i ochrony wspólnot chrześcijańskich na całym świecie”. 

Koalicja rządowa prowadzi w sondażach

Wybory parlamentarne na Węgrzech mają się odbyć wiosną obecnego roku. Ich dokładna data nie została jednak jeszcze ogłoszona. Prezydent János Áder powinien ogłosić ją w najbliższych dniach (najprawdopodobniej Węgrzy pójdą do urn 3, 10 lub 24 kwietnia). 

Węgierska opozycja w obecnej kampanii przedwyborczej zdecydowała się utworzyć wspólną listę i wystawić jednego kandydata przeciw Viktorowi Orbánowi, lidera partii Fidesz, która rządzi na Węgrzech od 2010 roku. Według najnowszych sondaży zjednoczona węgierska opozycja straciła w ciągu ostatnich kilku tygodni na popularności i większość Węgrów deklaruje obecnie, że znów będzie głosować na Fidesz. Wyniki niektórych badań opinii społecznej pokazują jednak, iż opozycja wciąż ma szansę na wygraną. W tym roku na Węgrzech szykuje się więc zacięta polityczna walka do samego końca. Rywalem Viktora Orbána jest Péter Márki-Zay, który sam siebie określa mianem „katolickiego konserwatysty”, ale jednocześnie wspiera wiele lewicowych postulatów. 

Według sympatyzującego z opozycją węgierskiego politologa Gábora Töröka, gdyby na Węgrzech wybory parlamentarne odbyły się w niedzielę 2 stycznia, to wygrałby je Fidesz z przewagą 107 mandatów w stosunku do 91 w jednoizbowym Zgromadzeniu Narodowym, w skład którego wchodzi 199 deputowanych. 


Źródło: Facebook


(JAP)