Back to top
Publikacja: 01.01.2022
Dużo więcej „elektryków” nad Dunajem
Transport

Liczba w pełni elektrycznych pojazdów na Węgrzech wzrosła w okresie od stycznia do października o 50 proc., do 18,8 tysięcy sztuk – ogłosiło Stowarzyszenie Mobilnej Przyszłości. Według prognoz pod koniec 2022 roku na węgierskich drogach będzie 30 tys. samochodów elektrycznych – 75 tys. w ciągu trzech lat i 125 tys. pod koniec 2026 roku.


Samochody elektryczne w Debreczynie. Fot. ZSOLT CZEGLEDI / MTI / PAP/EPA


Główne bariery, które powstrzymują węgierskich nabywców od kupna samochodów elektrycznych, od kilku lat pozostają takie same. Są to: wysoka cena, wciąż niewielka liczba punktów do ładowania, a także zbyt mały zasięg na jednym ładowaniu. Prezes Stowarzyszenia Mobilnej Przyszłości Gábor Pukler zauważył jednak w komunikacie, że na węgierskim rynku samochodów pojawia się wiele całkowicie elektrycznych samochodów, które zostały wyprodukowane cztery, pięć lat temu, co ułatwia ich zakup przez mniej zamożne osoby. 

W przeciwieństwie do samochodów spalinowych ceny pojazdów elektrycznych są określane nie tyle na podstawie ich roku produkcji lub przebiegu, ile na podstawie dystansu, jaki mogą pokonać na jednym ładowaniu. Zdaniem zwolenników tego typu pojazdów, są one dużo bardziej opłacalne od aut spalinowych. Według przedstawicieli stowarzyszenia dystans 100 km samochodem elektrycznym można pokonać o połowę taniej niż samochodem z silnikiem diesla lub benzynowym. Ta różnica jest jeszcze większa, kiedy użytkownicy ładują swoje „elektryki” w domach – wówczas koszt stukilometrowej podróży pojazdem elektrycznym wynosi jedną czwartą tego, co autem spalinowym, czyli 680 forintów (równowartość 8,45 zł) zamiast 2800 forintów (równowartość 34,81 zł). 

(JAP)