Back to top
Publikacja: 02.11.2021
Przegląd prasy znad Wisły Zofii Magdziak
Polityka

Pierwsze dni listopada w Polsce to moment, kiedy wierni Kościoła katolickiego odwiedzają groby bliskich i spotykają się w rodzinnym gronie. – 1 listopada jest świętem radosnym, kiedy wierni wspominają wszystkich świętych, którzy przebywają z Bogiem, zaś 2 listopada, [w Dzień Zaduszny – przyp. red.], wspominamy wszystkich wiernych zmarłych, ofiarując im w tym dniu szczególną naszą modlitewną pomoc – tłumaczył w rozmowie z mediami sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski bp Artur G. Miziński. Zwyczaj ten Polacy kultywują także poza granicami kraju.


Zmiany w rządzie

Ostatnie dni to także ważne wydarzenia na polskiej scenie politycznej, w tym zmiany w składzie Rady Ministrów. „W połowie kadencji PiS dokonał rządowych korekt. Choć [...] formalnie ubył tylko jeden minister, Michał Kurtyka, to przybyła czwórka. Resort klimatu po Kurtyce przejęła Anna Moskwa, była wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej” – relacjonowali rekonstrukcję dziennikarze „Dziennika Gazety Prawnej”.

Poza zmianą na stanowisku ministra Klimatu (Michała Kurtykę zastąpiła Anna Moskwa), resort rolnictwa przejął za Grzegorza Pudę Henryk Kowalczyk (który został także wicepremierem), a nowym ministrem rozwoju i technologii został Piotr Nowak (były wiceminister finansów, do niedawna urzędnik Międzynarodowego Funduszu Walutowego). W ramach zmian strukturalnych wyodrębniono resort sportu, którego pracami pokieruje minister Kamil Bortniczuk. Jak przekonuje na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Kamila Baranowska, rekonstrukcja „nie okazała się sukcesem premiera”. „Nowym ministrem rolnictwa, [...] został Henryk Kowalczyk, kojarzony z byłą premier Beatą Szydło, który w jednym z pierwszych wywiadów oznajmił, że Szydło byłaby wspaniałą kandydatką na prezydenta. Nominacja Kowalczyka to przypieczętowanie porażki, którą poniósł w resorcie Grzegorz Puda, człowiek Morawieckiego, który na ministra rolnictwa zwyczajnie się nie nadawał. Nie potrafił znaleźć wspólnego języka z rolnikami, nie rozumiał wsi oraz pogorszył i tak napięte relacje na linii rolnicy – PiS” – tłumaczy dziennikarka. Jak tymczasem przypomina „DGP”: „Na początku przyszłego roku zmiany w rządzie będą miały dalszy ciąg. Wtedy ze stanowiska wicepremiera odpowiedzialnego za bezpieczeństwo ma odejść Jarosław Kaczyński, by skupić się na kierowaniu partią”.

„Uciekające cele klimatyczne”

Uwagę mediów zwraca też poniedziałkowa konferencja klimatyczna COP26 w Glasgow, gdzie premier Mateusz Morawiecki wziął udział w najważniejszej części spotkania, czyli Szczycie Liderów. „Polska przyjechała na szczyt klimatyczny ONZ organizowany w Glasgow bez twardych zobowiązań dotyczących redukcji emisji CO₂. Chętnie zaś mówiliśmy o zobowiązaniach klimatycznych jako członek UE” – relacjonuje „Rzeczpospolita”, w tekście pt. „Uciekające cele klimatyczne”. „Zanim szczyt klimatyczny w Glasgow się zaczął, jego wynik został przesądzony. Żadnego spektakularnego sukcesu nie będzie. Zdecydowali o tym przywódcy 20 największych gospodarek świata i jednocześnie najwięksi emitenci gazów cieplarnianych” podsumowuje spotkanie, w podobnym tonie, Agata Kaźmierska na łamach „Tygodnika Powszechnego”. „Polska będzie podkreślać, że jako kraj członkowski UE zapowiedziała osiągnięcie neutralności do 2050 r. oraz ograniczenie emisji CO₂ o 55 proc. do 2030 roku. Warszawa unika deklaracji podania daty odejścia od spalania węgla i podkreśla, że osiągnie neutralność klimatyczną w drugiej połowie obecnego wieku, bliżej 2050 roku” – wymienia dalej Bartłomiej Sawicki w „Rz”, analizując trwające do końca przyszłego tygodnia spotkanie.

Tymczasem podczas konferencji prasowej w Glasgow premier Morawiecki podkreślał, że „transformacja energetyczna musi być sprawiedliwa, dlatego aby Polska mogła partycypować w osiąganiu ambitnych celów klimatycznych, musimy być także zasilani w odpowiednie środki”. – Kierujemy się w stronę neutralności klimatycznej, ale nie możemy zapominać zarówno o gospodarczych skutkach pandemii, jak i rozwojowym zróżnicowaniu poszczególnych państw i regionów – tłumaczył szef rządu.