Back to top
Publikacja: 12.09.2021
Polacy podczas Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w Budapeszcie w 1938 roku
Historia

Między 25 a 30 maja 1938 roku w Budapeszcie odbył się XXXIV Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny. Było to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu Kościoła katolickiego na Węgrzech w okresie międzywojennym. Przebiegało ono w czasie, gdy nad Europą zbierały się już ciemne chmury, które w następnym roku miały doprowadzić do najbardziej krwawej wojny w dziejach naszego kontynentu.


Grzegorz Górny


Fot. Fortepan / Új Ember hetilap


Dwa miesiące wcześniej Trzecia Rzesza dokonała anszlusu Austrii. Do Budapesztu miała wyruszyć 30-tysięczna grupa austriackich pątników na czele z arcybiskupem Wiednia kardynałem Theodorem Innitzerem, niemieckie władze narodowosocjalistyczne zabroniły jednak katolikom wyjazdu na Węgry. Odwołane zostały wszystkie uroczystości liturgiczne planowane z udziałem Austriaków, a także przygotowana przez nich wystawa. Stojący na czele komitetu organizacyjnego pielgrzymki doktor Friedrich Funder został aresztowany przez hitlerowców i trafił do obozu koncentracyjnego w Dachau.

Do Budapesztu nie dotarły również zorganizowane grupy z Niemiec. Zabraniając im wyjazdu na Kongres do Budapesztu, władze nazistowskie chciały zademonstrować swe niezadowolenie z powodu encykliki Piusa XI „Mit brennender Sorge”. Papieski dokument, ogłoszony w marcu 1937 roku, zdecydowanie potępiał narodowy socjalizm, twierdząc, że jest on ze swej natury nie do pogodzenia z chrześcijaństwem. Nic więc dziwnego, że z rozkazu Hitlera kolportowanie wspomnianej encykliki było w Trzeciej Rzeszy zakazane.

Warszawa ustępuje Budapesztowi

Mimo napiętej sytuacji w Europie Środkowej do Budapesztu przybyło, według różnych szacunków, od 60 do 100 tys. katolików z zagranicy. Najwięcej z nich pochodziło z Czechosłowacji i byli to głównie przedstawiciele mniejszości węgierskiej mieszkający na terenie Słowacji. Trzecią najliczniejszą grupę stanowili pielgrzymi z Włoch. Na czwartym miejscu pod względem liczebności znaleźli się pątnicy z Polski, których miało przyjechać nad Dunaj, według różnych danych, od 2 do 6 tys. Jako jedyna w kraju oficjalną pielgrzymkę pod patronatem prymasa Polski Augusta Hlonda zorganizowała Akcja Katolicka w Poznaniu (koszt udziału wynosił od 128 do 255 zł). Pozostali przyjeżdżali w mniejszych grupach parafialnych lub indywidualnie.

Ogółem w uroczystościach kongresowych w Budapeszcie wzięło udział 15 kardynałów (w tym legat papieski, kardynał Eugenio Pacelli, który niecały rok później zostanie papieżem i przyjmie imię Piusa XII), 48 arcybiskupów i 197 biskupów z całego świata. Delegacji polskiej, liczącej 14 dostojników, przewodniczył prymas Polski kardynał August Hlond. Warto dodać, że pielgrzymi z Rzeczypospolitej dzielili się na dwie osobne grupy – pierwszą stanowili rzymscy katolicy, druga zaś złożona była z grekokatolików ukraińskich i przybyła ze Lwowa.

Polacy byli szczególnie fetowani przez gospodarzy nie tylko z powodu tradycyjnej przyjaźni między obu narodami. Przesądzał o tym także dodatkowy fakt. Warszawa rywalizowała mianowicie z Budapesztem o zorganizowanie Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego w 1938 roku i – zdaniem ekspertów – miała większe szanse na zwycięstwo. Ostatecznie jednak Polacy wycofali się na rzecz Węgrów i 17 listopada 1936 roku Stolica Apostolska ogłosiła, że Kongres odbędzie się w Budapeszcie. Polska ustąpiła dlatego, że w roku 1938 przypadała 900. rocznica śmierci św. króla Stefana. Uznano więc, że pierwszeństwo należy się Madziarom, a Kongres mógłby stać się częścią obchodów Roku św. Stefana.

„Zwycięstwo duszy nad materią”

Prymas August Hlond przybył do Budapesztu pociągiem 23 maja 1938 roku w towarzystwie pięciu biskupów oraz około tysiąca pielgrzymów z Polski. Na Dworcu Nyugati witali go m.in. prymas Węgier Justynian Serédi, były premier Károly Huszár i ambasador Polski w Budapeszcie Leon Orłowski. Goście z Polski zaopatrzeni byli w słowniczek konwersacyjny pt. „Polak na Węgrzech”, wydany pod redakcją Emánuela Korompaya (wykładowcy języka węgierskiego na Uniwersytecie Warszawskim, który dwa lata później zostanie zamordowany przez NKWD w Katyniu).

Z okazji rozpoczynającego się 25 maja Kongresu redakcja Polskiego Radia nadała z Budapesztu trzy relacje transmitowane w całym kraju. O samym wydarzeniu i przygotowaniach do niego szeroko rozpisywała się polska prasa, m.in. „Kurier Warszawski”, „Mały Dziennik”, „Przewodnik Katolicki”, „Ilustrowany Kurier Codzienny”, „Polonia”, „Gazeta Narodowa” i szereg innych tytułów. Korespondencje z Węgier regularnie słali też wysłannicy Polskiej Agencji Telegraficznej (PAT) i Katolickiej Agencji Prasowej (KAP). Dzięki nim opinia publiczna w Polsce była na bieżąco informowana o przebiegu wydarzeń w Budapeszcie.

W relacjach podkreślano, że organizatorzy niezwykle starannie przygotowali się do Kongresu. Odnowiono wiele kościołów i budynków użyteczności publicznej, zamontowano nowe oświetlenia i spektakularne dekoracje. Na wezwanie księży wierni na terenie całego miasta zbudowali około 5 tys. ołtarzy. Dla personelu obsługującego zagranicznych gości zorganizowano bezpłatne szkolenia i kursy językowe po francusku, angielsku i włosku. Urzędnicy państwowi na czas trwania Kongresu otrzymali urlop, by móc uczestniczyć w uroczystościach. Węgrom spoza stolicy zapewniono ulgowe bilety, by mogli dojechać do Budapesztu.

Dla ówczesnej elity rządowej wydarzenie było okazją, by poprawić swój wizerunek i podnieść prestiż na arenie międzynarodowej. Prymas Jusztinián Serédi podkreślał z kolei duchowy i moralny wymiar całego przedsięwzięcia. W tym kontekście szczególnie ważna była intencja misyjna przyświecająca Kongresowi, a mianowicie pozyskanie dla Kościoła ludzi obojętnych religijnie i ateistów. Do tego tonu dostosował się minister spraw zagranicznych Węgier Kálmán Kánya, który powiedział, iż wydarzenie w Budapeszcie to „zwycięstwo duszy nad materią”.

Dwóch prymasów z Polski

Kongres zainaugurowany został o godzinie 10.00 Mszą świętą w bazylice św. Stefana, której przewodniczył prymas Jusztinián Serédi. O tej samej porze w kościele uniwersyteckim odbyło się nabożeństwo przebłagalne za grzechy i występki przeciwko Bogu i bliźnim. Właściwe otwarcie Kongresu nastąpiło jednak o godzinie 16.30 na placu Bohaterów i zaczęło się od hymnu papieskiego oraz odśpiewania „Veni Creator”. Wieczorem regent Miklós Horthy wydał na Zamku w Budzie przyjęcie, w którym – obok innych dostojników kościelnych – wziął udział także kardynał August Hlond. Prymas Polski zajął miejsce przy boku żony wiceadmirała – Magdolny Purgly.

Tego samego dnia w węgierskiej stolicy odbyło się wiele innych przedsięwzięć kongresowych, m.in. odprawiona została specjalna Msza święta dla polskich pielgrzymów z kazaniami biskupów Karola Radońskiego z Włocławka i Stanisława Okoniewskiego z Chełmży, zaś nabrzeżem Dunaju przeszła uroczysta procesja, w której wziął udział prymas kardynał Aleksander Kakowski.

Dla wielu Węgrów zaskoczeniem w polskiej delegacji była obecność aż dwóch prymasów. Była to pozostałość po czasach zaborów, gdy Rzeczposopolita została rozdzielona między trzy wrogie jej sąsiednie mocarstwa. Doszło wówczas do rozbicia jednolitej polskiej struktury kościelnej, a z czasem do powstania dwóch urzędów prymasowskich. Pierwszy z nich, który istniał od roku 1417 i związany był ze stanowiskiem arcybiskupa gnieźnieńskiego, znalazł się w zaborze niemieckim. Z kolei w roku 1815 z części ziem zaboru rosyjskiego car Aleksander I utworzył marionetkowe państwo zwane Królestwem Polskim. Dwa lata później monarcha zdołał przekonać papieża Piusa VII do stworzenia nowego urzędu – prymasa Królestwa Polskiego, którego godność związana była z arcybiskupstwem warszawskim. W ten sposób Rzeczposopolita, kiedy odzyskała w 1918 roku niepodległość, miała dwóch legalnych prymasów. Taki stan przetrwał do grudnia 1938 roku, gdy zmarł kardynał Aleksander Kakowski. Po jego śmierci Watykan uznawał już tylko jednego prymasa, którego siedzibą była pierwsza stolica Polski – Gniezno.

Polski kościół w Budapeszcie

Drugiego dnia Kongresu, 26 maja, kardynał August Hlond odprawił Mszę świętą w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy w dzielnicy Kőbánya w Budapeszcie. Powstanie świątyni związane było z napływem na przełomie XIX i XX wieku wielu polskich emigrantów poszukujących pracy na Węgrzech. Docierali oni również do Budapesztu, gdzie w dzielnicy Kőbánya zatrudniali się w tamtejszych kopalniach kamienia wapiennego, w których wydobywano surowiec do budowy miasta przeżywającego swój architektoniczny rozkwit. Obok kopalni powstawały liczne cegielnie i przedsiębiorstwa budowlane, a także lokalny browar. To właśnie w tej okolicy powstała pierwsza polska kolonia. W 1905 roku mieszkało w niej 5422 Polaków, którym dotkliwie brakowało duszpasterstwa w ojczystym języku.

Początkowo posługiwał im słowacki kapłan ks. Wincenty Hawliczka. Sytuacja zmieniła się po wizycie w Budapeszcie w 1905 roku arcybiskupa lwowskiego św. Józefa Bilczewskiego, który postanowił przysłać do węgierskiej stolicy duchownego mówiącego po polsku. W 1908 roku do Kőbánya zawitał więc na stałe ks. Wincenty Danek, który postawił sobie za cel wybudowanie dla polskich emigrantów świątyni. Dzięki niemu powołano do życia komitet budowy kościoła, w którym zasiadali m.in. ówczesny prymas Węgier kardynał Kolos Ferenc Vaszary, burmistrz Budapesztu István Barczy, metropolita lwowski obrządku ormiańskiego arcybiskup Józef Teodorowicz czy ordynariusz przemyski biskup św. Józef Pelczar.

W 1910 roku miasto przyznało działkę budowlaną pod kościół i zaczęła się zbiórka pieniężna na wzniesienie świątyni, prowadzona głównie wśród Polaków mieszkających na Węgrzech i w Stanach Zjednoczonych. Budowę rozpoczęto w 1926 roku, a zakończono cztery lata później. Uroczystej konsekracji dokonał w 1930 roku prymas August Hlond. Osiem lat później znalazł się on ponownie w tym samym miejscu, tym razem podczas Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego. Odsłonił wówczas tablicę upamiętniającą polskich legionistów walczących o wzywolenie ojczyzny podczas pierwszej wojny światowej.

Wspólne posłannictwo Polski i Węgier

Trzeci dzień Kongresu (27 maja) polscy pielgrzymi poświęcili na spotkania we własnej grupie narodowej, m.in. wspólnie z kardynałami Augustem Hlondem i Aleksandrem Kakowskim. Wysłuchali wykładów m.in. biskupa polowego Wojska Polskiego Józefa Gawliny oraz dyplomaty Jana Balińskiego-Jundziłła. W następnych dniach uczestnicy Kongresu mieli też możliwość udziału w wielu imprezach towarzyszących, które przygotowali organizatorzy, takich jak m.in. wystawy, koncerty, konferencje, procesje, nocne nabożeństwa etc.

28 maja ambasador Polski w Budapeszcie Leon Orłowski wydał uroczyste przyjęcie śniadaniowe na cześć prymasa Węgier kardynała Jusztiniána Serédiego oraz kilku polskich dostojników, m.in. kardynałów Hlonda i Kakowskiego. Obecni byli także arcybiskupi Adam Sapieha z Krakowa i Romuald Jałbrzykowski z Wilna, a także czołowi politycy węgierscy politycy na czele z Pálem Telekim i Gáborem Aporem.

W kolejnych dniach niezwykle aktywny był zwłaszcza prymas August Hlond, który m.in. znów złożył wizytę w polskim kościele w Kőbánya oraz spotkał się z górnikami i rolnikami w Dorog. Zarówno polska, jak i węgierska prasa opublikowały tekst jego mowy kongresowej, wygłoszonej w obecności kardynała Eugenio Pacellego i premiera Béli Imrédiego. Media obu krajów akcentowały zwłaszcza przypominany przez prymasa motyw przyjaźni polsko-węgierskiej. W jednym ze swych wystąpień mówił on m.in.: „Nie możemy powstrzymać się od głośnego zaakcentowania tych głębokich uczuć, które od dziewięciu wieków w niezakłóconej przyjaźni łączą nasze narody. (…) Przyłączamy się wiernym sąsiedzkim sercem do waszych obchodów jubileuszowych ku czci wielkiego króla św. Stefana. Oba nasze królestwa na łonie chrześcijaństwa zbudowały swą wielkość. Oba przez długie stulecia pełniły święte, ale jakże uciążliwe i ofiarne posłannictwo orężnej obrony Chrystusowego Krzyża.”

W ostatnim dniu Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego słowo do jego uczestników skierował sam Ojciec Święty. Przemówienie Piusa XI transmitowane było przez Radio Watykańskie i obszernie cytowane później także w prasie polskiej. W swej mowie zwierzchnik Kościoła skoncentrował się zwłaszcza na „wielkiej przeszłości katolickich Węgier”, przypominając postać króla św. Stefana, którego 900-lecie śmierci wówczas obchodzono.

31 maja, po Mszy kończącej Kongres, główna grupa polskich pielgrzymów odjechała z powrotem pociągiem do Katowic. Prymas August Hlond postanowił nie wracać z nimi i spędził jeszcze kilka dni na Węgrzech. W tym czasie konsekrował m.in. kościół św. Kwiryna z Szombathely oraz poświęcił ołtarz w kościele paulinów w Pecsu.

W obliczu dwóch totalitaryzmów

Na Węgrzech Kongres został powszechnie odebrany jako wielki sukces, który podniósł prestiż kraju na arenie międzynarodowej. Historyk Péter Debreceni pisze: „A budapesti katolikus találkozónak mind külpolitikai, mind belpolitikai szemszögből nagy jelentősége volt. 1938-ban, az Anschlusst követően a térségben kifejezetten rossz politikai helyzetről beszélhetünk, belpolitikailag pedig a szélsőjobboldali, nyilas csoportok tevékenysége volt veszélyes. Az ország külföldi megítélése negatív volt, viszonya a szomszédos (kisantant) államokkal feszült. Ezért is jelentett komoly sikert, hogy Budapest ebben az esztendőben ilyen méretű eseményt rendezhetett, és a katolikus világ figyelme a magyar fővárosra irányult” [„Spotkanie katolików w Budapeszcie miało ogromne znaczenie zarówno z zagranicznego, jak i krajowego politycznego punktu widzenia. W 1938 roku, po anszlusie, można było mówić o szczególnie złej sytuacji politycznej w regionie, a polityczna działalność skrajnie prawicowego ugrupowania strzałokrzyżowców była niebezpieczna. Kraj miał negatywny odbiór za granicą, a stosunki z sąsiednimi państwami (Małej Entanty) były napięte. Dlatego ogromnym sukcesem było to, że Budapeszt zdołał zorganizować w tamtym roku imprezę tej wielkości, a uwaga świata katolickiego skupiła się na stolicy Węgier”].

Inny historyk Imre Molnár zauważa: „A kongresszusnak komoly missziós célja volt, hogy visszahódítsák az egyházba a közömböseket és ateistákat de a célok között természetesen ott szerepelt a bolsevik és náci «újpogányság« elleni tiltakozás is”. [„Kongres miał poważny misyjny cel, jakim było zdobycie dla Kościoła ludzi obojętnych i ateistów, jednak cele obejmowały także protesty przeciw bolszewickiemu i nazistowskiemu «neopogaństwu«”].

Ten ostatni wątek podkreślała często polska prasa w swych pokongresowych podumowaniach. W jednej z gazet pisano, że do Budapesztu pospieszyli przedstawiciele trzydziestu narodów: „Brakowało tylko katolików żyjących pod rządami Hitlera i Stalina. To żywo ilustruje stosunek czerwonych i brunatnych dyktatur do Jezusa, Kościoła katolickiego i ogólnie chrześcijaństwa”. Przypominano też przemówienie prymasa Hlonda, w którym mówił: „Węgry pozostają bastionem pośrodku Europy przeciwko niebezpieczeństwu doktryn komunistycznych i antychrześcijańskich”. Tak częste przywoływanie obu totalitaryzmów okazało się prorocze. W następnym roku wybuchnie wojna wywołana przez dwie agresywne i „neopogańskie” ideologie.

 

 

W tekście wykorzystałem m.in. informacje z wykładu Pétera Debreceniego „Lengyelek részvétele a Nemzetközi Eucharisztikus Kongresszuson 1938-ban” wygłoszonego podczas konferencji „Hidak Közép-Európa kultúrájában és civilizációjában” („Mosty w kulturze i cywilizacji Europy Środkowej”), zorganizowanej przez Polską Akademię Umiejętności w Krakowie w dniach 26–27 października 2012 roku.