Back to top
Publikacja: 13.09.2021
Przegląd prasy znad Wisły Zofii Magdziak
Polityka

W ubiegłym tygodniu oficjalnie ruszyły rosyjsko-białoruskie manewry strategiczne „Zapad-2021”, ściągając uwagę mediów i rządzących na wschodnią granicę Polski. Jednocześnie serwisy informacyjne i gazety relacjonują spór na linii Warszawa-Bruksela oraz pożegnalną wizytę kanclerz Angeli Merkel w Polsce.


Nowi polscy błogosławieni

Jednym z najważniejszych wydarzeń ostatnich dni była uroczystość beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia, kard. Stefana Wyszyńskiego i założycielki dzieła dla osób niewidomych w Laskach Matki Elżbiety Czackiej. – Bóg daje nam nowych błogosławionych w trudnych czasach, byśmy patrząc na nich, mieli odwagę pokonywać przeciwności, byśmy nie tracili nadziei i podejmowali swoje zadania, otwierając serce dla drugiego człowieka – podkreślał w rozmowie z mediami Prymas Polski abp Wojciech Polak po uroczystościach beatyfikacyjnych kard.  Wyszyńskiego i Matki Czackiej. „W beatyfikacji, której przewodniczył papieski delegat, uczestniczyło 120 biskupów, 600 księży oraz ponad 7 tys. wiernych, którzy przyjechali do Warszawy z całej Polski. Obecni byli też przedstawiciele najwyższych władz państwowych z prezydentem Andrzejem Dudą, marszałkami Sejmu i Senatu oraz premierem na czele. Gdy delegat papieża Franciszka kard. Marcello Semeraro wypowiedział w języku łacińskim formułę beatyfikacji, w świątyni rozległy się burzliwe oklaski” – relacjonuje dziennikarz „Rz” Tomasz Krzyżak. W trakcie uroczystości kard. Semeraro poinformował, że wspomnienie liturgiczne bł. Stefana Wyszyńskiego obchodzone będzie 28 maja, a wspomnienie liturgiczne bł. matki Czackiej 19 maja.

„Zapad na naszej granicy”

„Rosyjskie manewry wojskowe odbywają się coraz bliżej Polski i uczestniczy w nich coraz więcej żołnierzy” czytamy na łamach „Rzeczpospolitej”, w tekście „Zapad na naszej granicy”. Białorusko-rosyjskie ćwiczenia wojskowe „Zapad-2021” oficjalnie potrwają od 10 do 16 września; odbywają się na dziewięciu poligonach w Rosji i pięciu na Białorusi, a także w południowej części Bałtyku. Jak podkreśla dziennikarz „Rz”, osiem z tych poligonów znajduje się w pobliżu naszych granic. „W dodatku rosyjskie oddziały pojawiły się też poza nimi, w rejonie Grodna” – dodaje Andrzej Łomanowski. „Zagadkę stanowi scenariusz manewrów. W 2017 roku wojska rosyjsko-białoruskie zwalczały siły Wesznorii, Lubenii i Wesbarii, czyli Litwy, Łotwy i Polski. W tym roku zaś Republika Polesie (Białoruś) i Centralna Federacja (Rosja) zmierzą się z Njaris (Litwą), Pomorią (Polską) oraz tajemniczą »Republiką Polarną«. Analitycy sądzą, że to któryś z krajów skandynawskich: Dania lub Norwegia, ale na razie nie potrafią wytłumaczyć dlaczego” – czytamy. „Scenariusz konfliktu do złudzenia przypomina prawdziwe wydarzenia, tyle że z odwróceniem ról agresora i ofiary. Główną przyczyną zaostrzenia sytuacji jest dążenie »Zachodu« do destabilizacji sytuacji na terenie Republiki Polesie i przyłączenie jej zachodnich obwodów do Niaris. To się jednak nie udaje. »Zachód« nie jest w stanie wywołać konfliktu wewnętrznego w Republice Polesie. To oczywiste nawiązanie do protestów na Białorusi, zdaniem Mińska i Moskwy sterowanych z Warszawy i Wilna” – relacjonuje na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Maciej Pieczyński. „Z kolei Republika Polesie i Federacja Centralna dążą do ustabilizowania sytuacji w regionie w oparciu o normy prawa międzynarodowego oraz do zachowania swojej integralności terytorialnej oraz suwerenności” – cytuje wypowiedź z briefingu prasowego białoruskiego wiceministra obrony Wiktora Gulewicza dziennikarz, tłumacząc, że w tym scenariuszu ćwiczenia przedstawiają więc teoretycznie działania defensywne.

Jak jednak podkreśla cytowany przez „Rz” analityk z Centrum Razumkowa Ołeksandr Melnyk: „Obecnie każde takie ogromne ćwiczenia zwiększają ryzyko niezaplanowanych prowokacji. Przy braku zaufania (między NATO i Rosją) może je wywołać nawet przypadkowy incydent. […] Wszystko odbywa się na tle  (rosyjskiej) wojowniczej retoryki, nie można wykluczyć, że jakiś nadgorliwy (rosyjski) patriota w stopniu kapitana czy pułkownika zechce się popisać przed »naczalstwem«”.

Ostatnia wizyta kanclerz Merkel

Między innymi w kontekście napiętej sytuacji na wschodniej granicy szczególne znaczenie miała pożegnalna wizyta w Warszawie niemieckiej kanclerz. „Angela Merkel po 16 latach żegna się z urzędem kanclerza. Ale zanim to nastąpi, odwiedza stolice najważniejszych partnerów międzynarodowych. Po Waszyngtonie, Moskwie i Kijowie przyszła pora na Warszawę” – opisuje przyjazd polityk do Warszawy „Dziennik Gazeta Prawna”. Jak podkreślają dalej dziennikarze „DGP”, wizyta Merkel w Polsce przypadła w momencie bezprecedensowego zaostrzenia relacji między Polską a instytucjami UE. „Na konferencji prasowej po kilkudziesięciominutowym spotkaniu [...] z Mateuszem Morawieckim [...] Merkel powiedziała rzecz niezwykłą. – Gdy idzie o praworządność, o Izbę Dyscyplinarną, należy znaleźć wyjście przez dialog. Na szczęście rozmowy trwają, także w ramach Komisji Europejskiej. Będę się angażowała na rzecz znalezienia takiego rozwiązania poprzez dialog. Wyjście drogą sądową jest możliwe, ale powinniśmy też stawiać na dialog – oświadczyła szefowa niemieckiego rządu na pytanie  dziennikarza ARD” – relacjonuje dziennik. Dziennikarz „Rz” zwraca natomiast uwagę, że w trakcie wizyty Merkel „dała też inne pojednawcze sygnały”. „Uznała, że Polska musi bronić  wschodniej granicy Unii przed »hybrydowym« atakiem białoruskiego reżimu” – czytamy na łamach dziennika. – Widać dziś lepsze zrozumienie dla polskiego stanowiska w sprawie polityki migracyjnej – od sześciu lat powtarzamy, że ochrona granic jest warunkiem wstępnym jakiejkolwiek skuteczności UE – komentuje cytowany przez „Rz” minister do spraw UE Konrad Szymański.

Kolejna odsłona sporu z Brukselą

Na łamach tygodnika „Sieci” wicepremier i minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński komentuje napięcie na linii Polska-Bruksela. – My żądamy jedynie stosowania tych samych standardów, które są stosowane wobec innych krajów. Jeżeli Komisja Europejska sądzi, że w sposób niesprawiedliwy, niezgodnie z literą i z duchem traktatów może Polskę karać jakimiś mandatami, to my odwołamy się do opinii społeczeństwa polskiego. Naprawdę Komisja chce iść na wojnę z polskim społeczeństwem? – pyta polityk w rozmowie z dziennikarzami gazety. W wywiadzie wicepremier odniósł się do decyzji Komisji Europejskiej, która w ubiegłym tygodniu zdecydowała, że zwróci się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji ws. środków tymczasowych z 14 lipca (chodzi o postanowienie związane z funkcjonowaniem Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego). Na pytanie, jak polskie władze zareagują na ewentualne nałożenie na Polskę kar finansowych, Gliński stwierdził: „To jest decyzja polskiego rządu i kierownictwa politycznego, z oczywistych przyczyn nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Wciąż liczę, że do tego nie dojdzie”. – Musimy wytrzymać tę presję. I Polska, i Unia Europejska są ważniejsze niż to, co dziś wyprawiają europejscy biurokraci, wyobcowane, niedemokratyczne grupy interesu, których polityka w wielu wymiarach jest po prostu nieodpowiedzialna – tłumaczy wicepremier.