– Węgry nigdy nie pozwolą się szantażować – zauważyła Judit Varga, minister sprawiedliwości Węgier, w "Wiadomościach" TVP. Podkreśliła również, że "nie jest to czas na bitwy ideologiczne", a wina za obecny kryzys w UE "nie leży po stronie Węgier i Polski".

​

– Dotychczasowe dyskusje na temat praworządności, z którymi rzeczywiste doświadczenia mają jedynie Węgry i Polska, udowodniły, że nie przyczyniły się one do wzrostu wzajemnego zaufania. Przeciwnie: rodziły one wręcz brak zaufania pomiędzy państwami członkowskimi – mówiła węgierska minister sprawiedliwości. – Widzimy, gdzie jest postępowanie z art. 7. Nie ma mowy o tym, że można tu argumentować za pomocą narzędzi prawnych, gdyż jednoznacznie chodzi o naciski polityczne i ideologiczne na kraj tylko dlatego, że nie chce wpuścić imigrantów, bo broni swojego kraju. Węgry bronią nie tylko swego kraju, ale i Europę przed migracją, a w praktyce w Brukseli takie postępowanie ocenia się jako nieprzestrzeganie zasad praworządności. Nie ma to nic wspólnego z prawną argumentacją. To szantaż polityczny – dodała Judit Varga. 

W rozmowie z Danutą Holecką szefowa węgierskiego resortu sprawiedliwości zauważyła także, że w ostatnich latach w dziedzinach z obszaru kompetencji należących suwerennych państw takich jak polityka rodzinna, chrześcijaństwo, a zwłaszcza imigracja, "Bruksela próbuje przeforsować centralną wolę ideologiczną, a my mówimy, że w tych obszarach decydować mogą tylko obywatele węgierscy". 

– Widzimy teraz, że skoro nie możemy w tej kwestii się porozumieć i nie chcemy przyjmować imigrantów, to próbuje się nas do tego zmusić wszelkiego rodzaju środkami, także naruszając traktaty. System warunkowości powiązania funduszy z praworządnością w obecnej formie umożliwia, z powodów czysto ideologicznych, bez zachowania bezpieczeństwa prawnego, zmuszanie różnych krajów do zmiany ich stanowiska – podkreśliła Judit Varga. 

(oprac. jap, fot. print screen / "Wiadomości" TVP)