Back to top
Publikacja: 09.09.2020
Przegląd tygodników znad Wisły Zofii Magdziak
Polityka


Polacy z bacznie obserwują wydarzenia na Białorusi oraz dyplomatyczny spór na linii Moskwa-Berlin w sprawie gazociągu Nord Stream 2. Czy sytuacja na wschodzie wpłynie na układ sił w Europie? Czym poza tym jeszcze zajmują się polskie media?

Białoruś, Ukraina i Nord Stream 2

Od kilku tygodni światowe i polskie media analizują, jak zakończą się protesty na Białorusi          oraz czy tym razem przeciwnicy Aleksandra Łukaszenki osiągną sukces i odsuną prezydenta od władzy. Warszawa uważnie przygląda się też działaniom białoruskich władz, które systematycznie atakują Polskę, a także inne państwa NATO, zarzucając im próby ingerencji w sytuację na Białorusi. Po kolejnych już niedzielnych protestach niezależne media informowały, że przeciwko protestującym użyto gazu łzawiącego i rozpoczęły się masowe zatrzymania – podaje "Rzeczpospolita". Tymczasem krok po kroku reżim rozbija powołaną z inicjatywy Swiatłany Cichanouskiej opozycyjną Radę Koordynacyjną. Aresztowano już kilkoro członków prezydium Rady – czytamy dalej. Jak natomiast relacjonuje "Dziennik Gazeta Prawna", Rosja zaczyna wystawiać Białorusi rachunek za poparcie udzielone w trakcie kryzysu po sfałszowaniu wyborów i torturowaniu protestujących. Ceną za wsparcie przez Moskwę działań białoruskich władz ma być przyspieszenie integracji obu państw. Jednocześnie, jak zwracają uwagę eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich, deklaracja Rosji o wsparciu Łukaszenki stanowi demonstrację polityczną wobec głównych aktorów zachodnich – USA oraz zainteresowanych państw i struktur Unii Europejskiej.

Sytuacji na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej nie uspokaja też sprawa otrucia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, który – jak potwierdziła sama kanclerz Angela Merkel – został otruty trucizną z grupy nowiczok. Berlin domaga się od rosyjskich władz wyjaśnienia tej sprawy i znalezienia winnych. Niektórzy politycy partii Zielonych oraz CDU – w związku z otruciem Nawalnego, ale i z wcześniejszymi antyniemieckimi działaniami Rosji – wskazali, że właściwą reakcją byłoby wstrzymanie budowy gazociągu Nord Stream 2 – przypomina Polski Instytut Spraw Międzynarodowych i chociaż już w sierpniu kanclerz Merkel stanowczo skrytykowała ten pomysł, to relacje na linii Moskwa-Berlin są napięte.       – Nie należy zawężać dyskusji o sankcjach do tematu (budowy) Nord Stream 2 – podkreśla cytowany przez „Rz” minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas, pytany o ewentualną reakcję Niemiec na  otrucie Nawalnego. Przypomnijmy, że kontrowersyjny gazociąg – tworzony przy sprzeciwie Polski i państw bałtyckich – jest już ukończony w 90 procentach. Jak przypomina „Rz”, ostateczne jego ukończenie powstrzymuje jedynie groźba amerykańskich sankcji przeciw wykonawcom.

Sprawy polskie

Tymczasem polskie media analizują szczegółowo trwające przygotowania do drugiej fali zachorowań na koronawirusa, której eksperci spodziewają się już w najbliższych tygodniach. W ostatnich dniach liczba zakażeń spadła, ale – jak podkreśla dziennikarka „Rz” – nie wiadomo, jak długo ta sytuacja się utrzyma. W ubiegłym tygodniu rozpoczął się nowy rok szkolny i wszyscy zastanawiają się, czy nie będzie to kolejne ognisko koronawirusa – czytamy na łamach dziennika.

A jak wygląda sytuacja w szkołach? Łukasz Zboralski podkreśla na łamach tygodnika "Do Rzeczy", że po 1 września (dacie rozpoczęcia roku szkolnego w Polsce), niewielka część placówek musiała zrezygnować z nauczania stacjonarnego ze względu na pojawienie się zakażeń. Teraz sytuacja epidemiologiczna będzie zależeć w znacznej mierze od samych uczniów. Jak jednak zaznacza dziennikarz, pozytywnym efektem epidemii może być ograniczenie ilości prac domowych, jakie zadają nauczyciele. Sprawdzanie prac domowych w dobie koronawirusa stało się bardzo trudne. To może ratować polską szkołę. Nasi nauczyciele zadają bowiem więcej niż uczący w innych krajach, a to pogarsza wyniki edukacyjne uczniów – relacjonuje Zboralski.

Ponadto media pochylają się nad zaprezentowaną w ostatnich dniach przez resort zdrowia nową strategią walki z koronawirusem. – Zmieniamy charakter naszego reagowania, odchodzimy od środków stosowanych w ujęciu ogólnokrajowym na rzecz środków dedykowanych do regionów, dostosowanych do skali zjawiska pojawiania się koronawirusa – tłumaczył w ubiegłym tygodniu minister zdrowia Adam Niedzielski. Wystarczy dowód osobisty i pacjent dostanie darmowy test na COVID-19 – zapewnia resort zdrowia, wprowadzając od 15 września nowy system walki z koronawirusem. Rozwiązania krytykują lekarze rodzinni – podaje tymczasem "DGP". Lekarze obawiają się bowiem zamieszania związanego z przekazywaniem pacjentów z potwierdzonym zakażeniem pod opiekę szpitali i sanepidu, a także paraliżu placówek podstawowej opieki zdrowotnej.