Back to top
Publikacja: 19.08.2020
Przegląd tygodników znad Wisły Zofii Magdziak
Polityka

 


Polskie media bacznie obserwują, co dzieje się na Białorusi i jak rosyjskie władze zareagują na protesty przeciwko Alaksandrowi Łukaszence. Nie brakuje jednak także nowych doniesień dotyczących epidemii koronawirusa, która wciąż znacząco wpływa na życie Polaków.

Polska obserwuje wydarzenia na Białorusi

Ze względu na bliskość geograficzną, ale także możliwe zaangażowanie Rosji, polskie władze i społeczeństwo bacznie przyglądają się protestom przeciwko białoruskiemu reżimowi. Po sfałszowanych wyborach białoruska opozycja jest słaba i pozbawiona liderów. Białoruska ulica – silna i zdeterminowana, by >>rozgnieść wąsatego karalucha<<. A na powyborczych awanturach zyskuje Rosja – analizuje wydarzenia zza wschodniej granicy dziennikarz „Do Rzeczy” Maciej Pieczyński. Na łamach "Dziennika Gazety Prawnej" czytamy natomiast, że polski MSZ chce zdecydowanej decyzji Unii Europejskiej wobec białoruskich władz. – Chcemy, by sprawa została realnie rozwiązana. Chyba nie wszyscy do końca zdają sobie jeszcze z  sprawę, ale te protesty mają zupełnie wyjątkowy charakter. Protesty społeczne często wiążą się z zamieszkami, walkami ze służbami porządkowymi, przemocą – także ze strony protestujących. Tutaj mamy do czynienia z coraz większym ruchem społecznym, który absolutnie tę przemoc odrzuca, nawet jeśli prowokacje się zdarzają, to są marginalne. Co więcej, te protesty są zdecentralizowane, odbywają się w całym kraju; przyłączają się zakłady pracy, które zaczynają strajkować – tłumaczy wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Tymczasem "Rzeczpospolita" analizuje, jak Polacy reagują na wydarzenia na Wschodzie – organizując demonstracje, a politycy prezentując swoje pomysły dotyczące rozwoju sytuacji na Białorusi.

Jednak czy Polacy mają powody przejmować się możliwą interwencją Rosji na Białorusi? W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Siergiej Andriejew, rosyjski ambasador w Polsce, analizując relacje polsko-rosyjskie, stwierdza, że zgadza się z Władimirem Putinem, iż rozpad ZSRR był największą tragedią XX wieku. – Odczuwam to wydarzenie w taki sam sposób jak prezydent Putin – tłumaczy rosyjski dyplomata.

Co się dzieje na Wisłą?

Media wciąż analizują też, jak wyglądają przygotowania do rozpoczęcia roku szkolnego – w związku z wysoką liczbą nowych zakażeń wciąż nie wiadomo bowiem, czy dzieci zgodnie z planem rządu będą mogły pójść do szkoły już 1 września. Na łamach "Rzeczpospolitej" czytamy, że szefowie placówek oświatowych chcą, aby czerwony alert dla powiatu wiązał się z automatycznym zamykaniem szkół i przedszkoli. Oznacza to, że jeśli Ministerstwo Zdrowia oznaczy dany teren jako szczególnie zagrożony, dyrektorzy zadziałają automatycznie, a nie będą musieli podejmować decyzji w ostatniej chwili. Jednocześnie rodzice przygotowują się do nowego roku szkolnego i jak dowiedziała się „Rz”, obawiając się powrotu zdalnego nauczania, inwestują w laptopy i sprzęt elektroniczny. W przypadku kamer internetowych widać wzrost zainteresowania o ponad 342 proc. w stosunku do ubiegłego roku, dla foteli i krzeseł biurowych wzrost wynosi 53 proc. Jeśli chodzi o drukarki, monitory i laptopy, mowa o            zwyżkach o 20–30 proc., zatem perspektywa powrotu do pracy czy nauki zdalnej dla wielu Polaków wciąż jest bardzo realna – czytamy w dzienniku.

DGP” informuje natomiast o relatywnie dobrej sytuacji ekonomicznej Polski. - Polska gospodarka nie obroniła się przed spadkiem PKB. Pocieszające jest to, że znaleźliśmy się wśród trzech krajów, w których załamanie koniunktury było najmniejsze” – analizuje Bartek Godusławski i przypomina, że to pierwsza recesja w Polsce od blisko trzech dekad. - Udało nam się przed nią obronić podczas kryzysu finansowego w latach 2008–2009 i zadłużenia wywołanego problemami Grecji – czytamy. Jak relacjonuje dziennikarz, epidemia i związane z nią ograniczenia odcisnęły jednak piętno na koniunkturze. GUS podał właśnie wstępne dane o PKB za II kw., czyli okres, kiedy restrykcje były największe. Recesja sięgnęła 8,2 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2019 r. Porównując zaś z pierwszymi trzema miesiącami tego roku – kiedy epidemia dopiero rozkręcała się w Europie – spadek PKB wyniósł 8,9 proc.” – czytamy.