Back to top
Publikacja: 31.07.2020
Warszawa dla początkujących
Kultura


Co prawda koronawirus bardzo ograniczył nam podróżowanie - szczególnie w skali międzynarodowej - niemniej wygląda na to, że turystyka powoli wybudza się ze spowodowanego lockdownem uśpienia. W ubiegłym roku Polska zanotowała rekord, jeśli chodzi o liczbę gości z zagranicy - tylko w pierwszych trzech kwartałach było ich blisko 17 milionów. W tym niestety go nie powtórzymy, co nie oznacza, że nie przywitamy turystów z otwartymi rękami. Niezmiennie zatem aktualne pozostaje pytanie: dokąd jechać? Opcji z pewnością mamy sporo, ale być może dobrym pomysłem byłoby po prostu odwiedzić Warszawę.

Warszawa poza tym, że jest stolicą Polski - co czyni ją naturalnym celem wielu przybyszów z zagranicy - ma opinię miasta średnio atrakcyjnego turystycznie. Przyjeżdża się tutaj w interesach lub dlatego, że tętni tu główny nurt polskiej polityki, ale co zrobić, gdy ma się chwilę czasu i ochotę pozwiedzać? A co dopiero, jeżeli w ogóle planujemy wpaść do Warszawy na wakacje? Kraków ma swój niepowtarzalny i mityczny wśród obcokrajowców klimat, Wrocław kusi elegancją, co jednak z Warszawą - ową dziwną i czasem trochę zbyt hałaśliwą metropolią, gdzie, jak śpiewał znany polski rockman Muniek Staszczyk, Hitler i Stalin zrobili co swoje?

Każdy przybywający tu zagraniczny turysta może być pewien jednego. A mianowicie…

Warszawa to miasto kontrastów i paradoksów

Niezwykła różnorodność to pierwsza rzecz, jaka od razu rzuca się w oczy, gdy powłóczymy się trochę po Warszawie. Nowoczesność ściera się na jej zatłoczonych ulicach z cieniami tragicznej, naznaczonej przede wszystkim niemiecką okupacją przeszłości. Przejawia się to zarówno w niezwykle eklektycznej architekturze czy ogólnym duchu miejsca, jak też i w funkcjonujących na terenie miasta placówkach. Symboliczne pod tym względem jest Muzeum Powstania Warszawskiego i Centrum Nauki "Kopernik". Jeśli chcemy rzeczywiście zgłębić to specyficzne rozdarcie Warszawy, powinniśmy odwiedzić je jedno po drugim.

Tak naprawdę wszystko, czym współczesna Warszawa dzisiaj jest, wyłoniło się ze zgliszcz Powstania z 1944 roku. I to właśnie wydarzenia tamtego tragicznego lata dokumentuje MPW, posługując się przy tym nowatorskimi rozwiązaniami multimedialnymi, dzięki którym możemy się poczuć, jakbyśmy się cofnęli w czasie. Z kolei w "Koperniku" - symbolizującym cywilizacyjne aspiracje polskiej stolicy - już od progu zostajemy wciągnięci w kolorowy wir nauk wszelkich - od fizyki, robotyki czy astronomii, aż po psychologię czy socjologię. Nie bez kozery więc niektórzy twierdzą, że właśnie te dwie instytucje wyznaczają filary tożsamości miasta rozciągniętego na dwóch brzegach Wisły.

Ów podział na lewo- i prawobrzeżność, czyli po prostu na zachód i wschód, to kolejny nader ciekawy fenomen. Podczas gdy na lewym brzegu przybyszów kusi Nowy Świat - najdroższa i bodaj najbardziej snobistyczna ulica handlowa w Polsce - brzeg prawy, czyli głównie Praga i Targówek z ich mrocznymi kamienicami i tajemniczymi zaułkami, może stanowić wymarzony raj dla amatorów urban exploringu. A z drugiej strony, jakby dla uwypuklenia paradoksu: to w zachodniej części znajduje się odbudowana po wojennych zniszczeniach Starówka, jednak to wschód może się pochwalić Stadionem Narodowym - spełniającym standardy UEFA wielofunkcyjnym obiektem sportowym, który stał się wizytówką Euro 2012.

To w Warszawie można natrafić na schody, które prowadzą donikąd, oraz na ulice, które nazywają się różnie w zależności od tego, kogo o nie zapytamy. Spróbujcie zagadnąć kogoś o Domaniewską. Jak nic zawaha się, a potem wypali: "Ach, Mordor!" No dobrze, może nie każdy, ale młody pracownik jednej z licznych zgrupowanych tam korporacji na bank. A skoro już o korpoludkach mowa: to w Warszawie spędzają dni w szklanych biurowcach, skrzętnie odżegnując się od wiary i tradycji rodziców, jednak na wieczory często lubią umawiać się na Placu Zbawiciela, którego najpiękniejszym punktem jest wielka trójnawowa bazylika.

Ale nie pytajcie ich, jak dotrzeć na Plac Zbawiciela. Mogą mieć kłopot ze skojarzeniem tej nazwy. Oni przecież melanżują na Zbawiksie.

Warszawa to miasto przesycone historią

Możemy oczywiście zwiedzać Warszawę, pomijając kontekst historyczny. Jednak o ile pełniej robić to, mając ów aspekt w polu widzenia. Nie wspominając już o banalnym fakcie, że wtedy po prostu lepiej zrozumiemy, co widzimy. Wyobraźmy sobie, że wykorzystaliśmy dzienny limit karty w jednej z knajp na Nowym Świecie - przybici rozrzutnością skręcamy w którąś z krzyżujących się z Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem uliczek i wkraczamy na Plac Piłsudskiego, a tam naszym oczom ukazują się sterczące ku niebu schody. Łatwo z daleka uznać je za jakieś abstrakcyjne dzieło sztuki, podczas gdy w rzeczywistości jest to pomnik ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej.

Podobnie rzeczy mają się też ze Starówką. A zwłaszcza ze stanowiącym jej jądro Placem Zamkowym i Zamkiem Królewskim. Jeśli nawet nie zechce nam się poznawać wielowiekowej historii tego miejsca, wypada zadumać się nad faktem, że po hekatombie Powstania Warszawskiego, w którym uległo ono całkowitemu zniszczeniu, zostało podniesione praktycznie z gruzów - do tego w formie znanej sprzed wojny. Wrażenie na wielu zagranicznych turystach robi także opasujący Stare Miasto średniowieczny mur z czerwonej cegły nazywany barbakanem. Spacerując wzdłuż niego, zwróćmy uwagę na pomnik małego powstańca upamiętniający najmłodszych uczestników zdarzeń sprzed 76 lat.

Zajrzyjmy wreszcie do znajdującej się tuż przy zamku archikatedry św. Jana Chrzciciela. Ale nie tylko po to, by się schłodzić czy nawet pomodlić. Świątynię tę - zresztą jedną z najstarszych w Warszawie - warto odwiedzić również dlatego, że stanowi ona istotny element polskiej kultury i tradycji. To tam odbywało się między innymi zaprzysiężenie uchwalonej w 1791 roku Konstytucji 3 Maja - pierwszego tego typu dokumentu w Europie.

Warszawa to miasto kościołów

A skoro już zahaczyliśmy o św. Jana, rozwińmy ten wątek. Jeżeli bowiem jesteście wierzący i szukacie tak rozsławionego na cały świat katolickiego ducha Polski, możecie sobie urządzić po Warszawie całą marszrutę śladami tamtejszych kościołów. Jeśli dodatkowo przyjechaliście z Węgier, na pewno warto zacząć ją od kościoła św. Ducha na ulicy Długiej w Śródmieściu. Prowadzą go ojcowie paulini, którzy w XIV wieku przybyli do Polski właśnie z Węgier. Tu przy okazji nie od rzeczy będzie dodać, że każdego roku od ponad trzystu lat spod św. Ducha wyrusza piesza pielgrzymka na Jasną Górę w Częstochowie, gdzie mieści się najsłynniejszy pauliński klasztor w Polsce, a w nim cudowna ikona Czarnej Madonny. W pielgrzymce tej zwykle idzie też węgierska grupa.

Warto również wpaść do kościoła Przemienienia Pańskiego na Miodowej, w którym posługę sprawują kapucyni. Będąc tam, powinniśmy koniecznie wstąpić na chwilę do kaplicy Jana III, w której od 1830 roku spoczywa urna z sercem króla Jana III Sobieskiego - zasiadającego na polskim tronie w drugiej połowie XVII wieku i znanego ze spektakularnego zwycięstwa nad armią Imperium Osmańskiego pod Wiedniem w 1683 roku. To nie jedyny warszawski kościół kryjący podobny artefakt. Można się o tym przekonać w Świętym Krzyżu przy Krakowskim Przedmieściu, gdzie spoczęły serca Fryderyka Chopina oraz literackiego noblisty z 1924 roku Władysława Reymonta.

Z wielu innych godnych polecenia świątyń wymieńmy tu choćby Sanktuarium św. Andrzeja Boboli na Mokotowie, gdzie jest przechowywane nierozłożone ciało tego niezwykłego jezuity, męczennika oraz jednego z głównych patronów Polski, czy kościół św. Stanisława Kostki na Żoliborzu, przy którym jest grób innego polskiego męczennika - zamordowanego w 1984 roku przez komunistów bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Zresztą miejsce to jest szczególnie naznaczone obecnością ks. Jerzego, bo tu służył jako wikariusz i tu również odprawiał gromadzące tłumy msze za ojczyznę, za które reżim postanowił go uciszyć.

Warszawa dla szukających wyciszenia

Jednak Warszawa ma też do zaoferowania kilka miejscówek dla tych, którzy ukojenia i kontemplacji niekoniecznie poszukują w modlitwie. Bo, owszem, jest to miasto wiecznego hałasu i pośpiechu, ale jak najbardziej znajdziemy w nim kilka enklaw ciszy. Jedną z nich bez wątpienia są Łazienki królewskie - częsty cel spacerowiczów i turystów. Jest to naprawdę piękny zespół parkowo-pałacowy założony przez Stanisława Augusta Poniatowskiego - ostatniego króla Polski, co samo w sobie czyni go nader wyjątkowym ze względów historycznych. A również dlatego, że król Staś - jak się go pieszczotliwie u nas nazywa - wciąż wzbudza wiele kontrowersji; ba, są nawet tacy, którzy uważają go za zdrajcę.

Na wakacyjnej mapie Warszawy Łazienki funkcjonują szczególnie za sprawą odbywających się pod pomnikiem Fryderyka Chopina tradycyjnych koncertów chopinowskich, których można posłuchać całkowicie bezpłatnie. Kontemplacyjnego nastroju tego zakamarka ciszy dopełnia także oranżeria, amfiteatr czy Aleja Chińska. No i oczywiście przechadzające się dumnie i czasem nawet rozkładające swe wielobarwne ogony pawie - nieodłączny znak rozpoznawczy, a wręcz symbol Łazienek.

A jeśli zabawiliście dłużej na prawym brzegu Wisły, chwilę oddechu na pewno znajdziecie w ogrodzie zoologicznym. Można w nim spędzić praktycznie cały dzień. Wielką atrakcją warszawskiego zoo są na przykład pokazowe karmienia zwierząt. My zresztą również możemy tam smacznie zjeść i odpocząć, jeśli znuży nas krążenie po ptaszarni, małpiarni, żyrafiarni czy pawilonie akwarystycznym. Ciekawym obiektem na terenie zoo, niezwiązanym bezpośrednio ze zwierzętami, jest willa Żabińskich należąca niegdyś do dr Jana Żabińskiego - wybitnego zoologa oraz fizjologa, a także wieloletniego dyrektora ogrodu.

Podczas II Wojny Światowej w murach tej pięknej, modernistycznej budowli znalazło schronienie wielu Żydów. Dom jest obecnie otwarty dla zwiedzających, a jego okupacyjna historia - wraz z nim i historia całego warszawskiego zoo, którą można tam poznać - naprawdę zapiera dech.

Warszawa dla szukających relaksu

A kiedy już zmęczą nas wędrówki i zechcemy się nieco wyluzować, wcale nie musimy daleko szukać. Na Pradze znawcy warszawskich rozrywek szczególnie polecają ulicę 11 listopada, gdzie znajduje się sporo klimatycznych knajpek, w których można wypić piwo lub wino. Na wspomnianym już Zbawiksie też czeka na nas naprawdę spory asortyment barów i klubów. Ciekawą opcją dla poszukujących nieco bardziej wyrafinowanej kultury będzie Klub Komediowy, w którym odbywają się improwizowane spektakle i stand-upy. A jeśli hipsterska atmosfera Zbawiksa nas znuży - co nie jest wykluczone - sprawdźmy, co akurat dzieje się na Powiślu.

A dzieje się zazwyczaj dosyć sporo. W szczycie sezonu letniego możemy zaznać rekreacji - lub tłumu, zależnie co kto preferuje - na usytuowanych tuż nad brzegiem Wisły bulwarach. To tam w dużym stopniu tętni dziś - nawet w dobie pandemii - towarzyskie życie stolicy. Wśród wielu nadwiślańskich atrakcji warto zwrócić uwagę choćby na mobilne przedstawienia teatralne i świetlne pokazy fontann. Dużą popularnością cieszą się też rejsy po rzece. No i oczywiście kluby, kluby, kluby i jeszcze więcej klubów.

Warszawa to też teatry - Narodowy, Ateneum, czy kilka prywatnych, takich jak Kamienica założona przez aktorskie małżeństwo Emiliana Kamińskiego i Justynę Sieńczyłło. Prywatne placówki kultury zresztą szczególnie warto wspierać teraz, gdy paraliż spowodowany koronawirusem doprowadził je na skraj upadku.

*

To, co zostało zaprezentowane powyżej, stanowi jedynie niewielki wycinek warszawskich atrakcji, do tego zawężony do w gruncie rzeczy niewielkiego obszaru ścisłego centrum plus mały skok na drugi brzeg Wisły. Warszawa - również nieco dalsza - ma do zaoferowania jeszcze dużo-dużo więcej. Może ponadto stanowić idealną bazę wypadową dla wycieczek - na przykład do Kampinoskiego Parku Narodowego, Sulejówka, gdzie mieści się willa wspomnianego już marszałka Józefa Piłsudskiego, czy do Wilanowa, gdzie odnajdziemy nieco inne, bardziej prywatne, oblicze króla Sobieskiego. Z każdym z tych miejsc Warszawa jest świetnie skomunikowana.

Nie pozostaje więc nic innego jak życzyć owocnych wojaży. No i oczywiście - do zobaczenia na szlaku.

 

Marcin Królik - ur. w 1979 roku pisarz, publicysta i bloger. Studiował polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. W roku 2013 zadebiutował powieścią "Drzewo różane". Uprawia również eseistykę i reportaż, w których skupia się na szeroko pojętych kwestiach duchowych i cywilizacyjnych.