Back to top
Publikacja: 28.07.2020
Kościół w Polsce wobec komunizmu
Historia


W 1945 roku kraje Europy Środkowej i Wschodniej, w tym Polska i Węgry, w całości zostały zajęte przez wojska sowieckie. Podległe Moskwie władze komunistyczne dążyły do eliminacji wszelakich niezależnych instytucji – w pierwszej kolejności niepodległościowych partii politycznych i Kościoła. Władze, w ślad za Karolem Marksem, przedstawiały religię jako „opium dla ludu”.   Kościół i instytucje z nim związane miały być wyrzucone z życia społecznego. W pierwszych miesiącach po objęciu władzy komuniści nie ujawniali rzeczywistych zamiarów wobec Kościoła.

22 lipca 1945 roku, w rocznicę ogłoszenia przygotowanego w Moskwie tzw. Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego uroczystości państwowe połączono z odsłonięciem zniszczonej w Warszawie przez Niemców w czasie wojny figury Chrystusa w kościele św. Krzyża. W uroczystościach brał udział Bolesław Bierut - agent NKWD, a po 1945 roku sowiecki namiestnik w Polsce. Wraz z innymi dygnitarzami komunistycznymi odśpiewał pieśń „Boże, coś Polskę”. Bierut i inni „towarzysze” brali udział w procesji Bożego Ciała i uroczystościach państwowo-religijnych. Po sfałszowanych  wyborach parlamentarnych w 1947 roku w Sejmie przysięgę prezydencką zakończył słowami „Tak mi dopomóż Bóg”. Komuniści zdawali sobie sprawę z siły Kościoła i milionów wiernych.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że obiektem represji stał się  m.in. „kościół skalny” na Węgrzech, ściśle związany z Polską. W okresie międzywojennym zamieszkało tam czternastu zakonników przybyłych znad Wisły, a ojciec Pius Przeździecki przywiózł tam dwie kopie Cudownego Obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej. W latach pięćdziesiątych wejście do kościoła zamurowano, a budynki przeznaczono na magazyny i uczniowski internat. Przełożonego klasztoru ojca Ferenca Vezéra skazano na śmierć, a innych zakonników na kary długoletniego więzienia.

W Polsce prześladowania Kościoła nie osiągnęły tak wielkiej skali, jak na Węgrzech. Przez pierwsze powojenne miesiące panował nad Wisłą okres względnego spokoju. Manifest samozwańczego PKWN zapewniał w teorii „równość wszystkich obywateli bez różnicy rasy, wyznania i narodowości oraz wolności organizacji politycznych, zawodowych, prasy i sumienia”. Ukazywała się prasa katolicka, a organizacje i stowarzyszenia katolickie działały bez większych przeszkód. Jednak już we wrześniu 1945 roku komuniści zerwali zawarty dwadzieścia lat wcześniej konkordat. Dwa miesiące wcześniej do Polski wrócił kardynał August Hlond. Nie popierał nowych władz, nie chciał uczynić nic, co mogłoby go oddzielić od narodu. Mówił, że „Naród ma zaufanie do Kościoła. Gdybyśmy poparli rząd, którego naród nie uznał i nie przyjął, stracilibyśmy całe zaufanie Narodu”. Z drugiej strony powstrzymywał się od bezpośredniego potępienia i zwalczania rządu. „Jesteśmy świadkami – pisał – zaciętej walki między państwem Bożym a państwem szatana”. 8 września 1946 roku w duchu orędzia fatimskiego dokonał wraz z całym Episkopatem, w obecności miliona wiernych aktu poświęcenia całej Polski Niepokalanemu Sercu Maryi. W przeddzień swojej śmierci powiedział: „Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie zwycięstwem błogosławionej Maryi Dziewicy. Z różańcem w ręku módlcie się o zwycięstwo Matki Najświętszej”.

W 1946 roku wraz z innymi biskupami pisał w liście do wiernych: „Polska nie może być bezbożna, Polska nie może zdradzić chrześcijańskiego ducha swych dziejów. Polska nie może być komunistyczna. Polska musi pozostać katolicka.” Przed wyborami w 1947 roku episkopat wraz z prymasem Augustem Hlondem wydał orędzie zakazujące katolikom przynależności do partii i organizacji politycznych, jeżeli program i zasady ich działania są sprzeczne z chrześcijaństwem. Kilka miesięcy później prymas wygłosił na Jasnej Górze orędzie, w którym zaznaczył, że „rząd nie tylko pozwala, lecz i pobudza partie i organizacje partyjne do walki z Kościołem, a nawet religią jako taką”. Mimo tej postawy władze nie podjęły szykan wobec prymasa Hlonda. Władzom zależało na zorganizowaniu spotkania z głową Kościoła w Polsce w celu legitymizacji ich rządów. W 1947 roku w ścisłym kierownictwie partyjnym i we władzach Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego powstał projekt „akcji antyklerykalnej”. Jednym z jego punktów było utworzenie agenturalnej organizacji katolickiej. Powstało w ten sposób Stowarzyszenie „PAX” pod kierownictwem Bolesława Piaseckiego jako „postępowy ruch katolików świeckich”. Infiltracją i zwalczaniem Kościoła miał zająć się Departament V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.

 Kardynał Hlond zmarł w 1948 roku. Zerwanie przez komunistów konkordatu podpisanego przez Polskę ze Stolicą Apostolską w 1925 roku nie osłabiło Kościoła w kwestii nominacji biskupów. Papież Pius XII nie musiał już konsultować wyboru biskupów z państwem. Następcą na tronie prymasowskim został jego bliski współpracownik Stefan Wyszyński. W lipcu 1949 roku rozpoczęły się rozmowy przedstawicieli hierarchii kościelnej z rządem. Niecały rok później doszło do podpisania kontrowersyjnego  porozumienia, w którym Kościół potępił „zbrodniczą działalność band podziemia” (zbrojnych oddziałów antykomunistycznych). Szybko okazało się, że taki kompromis władzom komunistycznym nie wystarcza.  Pod koniec 1949 roku stworzyły one „Komisję Księży” - grupę duchownych, którzy poparli politykę rządu i zajęły krytyczne stanowisko wobec Stolicy Apostolskiej, którą kierował papież Pius XII wierny społecznej nauce Kościoła i zdecydowany przeciwnik komunizmu. Duchownych werbowano na wiele sposobów: pieniędzmi, groźbami lub szantażem. W maju 1950 roku koncesjonowane stowarzyszenie „PAX” wraz z kolaborującą z władzami nieliczną grupą tzw. „księży patriotów” przejęli kontrolę nad kościelną organizacją charytatywną „Caritas”. Niedługo później na dużą skalę rozpoczęły się aresztowania duchownych i pokazowe procesy. Zazwyczaj księży oskarżano o szpiegostwo lub o powiązania ze światem przestępczym.

Jednym z zamordowanych księży był Władysław Gurgacz – kapelan antykomunistycznych powojennych organizacji. Ksiądz Gurgacz, kapelan partyzantów walczących o wolną od komunistów Polskę, jest na liście 120 męczenników – ofiar komunizmu. Obecnie toczy się jego proces beatyfikacyjny.

W styczniu 1951 roku aresztowano biskupa Czesława Kaczmarka. Oskarżony został o kolaborację z Niemcami podczas II wojny światowej oraz o szpiegostwo. Poddano go długotrwałym torturom i ostatecznie skazano na dwanaście lat więzienia. Oskarżeni o współpracę z obcymi wywiadami zostali również księża z kurii krakowskiej. Procesy zakończyły się wieloletnimi karami więzienia. Księdza Józefa Lelito skazano na karę śmierci, zamienioną później na dożywotnie więzienie. 9 lutego 1953 roku rząd wydał dekret o obsadzaniu i znoszeniu stanowisk kościelnych. Dawał on przedstawicielom władzy komunistycznej prawo kontrolowania oraz unieważnienia każdej nominacji i aktu jurysdykcyjnego Kościoła. Prymas Wyszyński, licząc na zawarcie kompromisu, spotkał się z zastępcą członka Biura Politycznego KC PZPR Franciszkiem Mazurem. Jednak komuniści szykowali się do totalnej rozprawy z Kościołem i nie zamierzali zawierać porozumienia. Wyrazem braku zgody na podporządkowanie się władzom świeckim był obszerny memoriał przygotowany przez biskupów na konferencji w Krakowie 8 maja 1953 roku. Duchowni odrzucili w nim możliwość stosowania się do dekretu wydanego przez władze. Na zakończenie listu zamieścili słynne słowa „Non possumus!” (Nie możemy). Trzy tygodnie później Prymas Wyszyński wręczył dokument prezydentowi Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej  Bolesławowi Bierutowi. Treść memoriału została odczytana w trakcie procesji Bożego Ciała 4 czerwca 1953 roku w Warszawie. Publiczne ujawnienie listu było wyjątkowo bolesne dla propagandy komunistycznej.

25 września 1953 roku władze komunistyczne aresztowały i internowały Prymasa Polski. Przebywał w kilku miejscach odosobnienia. Wkrótce aresztowany został bliski współpracownik prymasa biskup Antoni Baraniak. W ciągu dwóch lat i trzech miesięcy funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa przeprowadzili 145 okrutnych przesłuchań. Pomimo tortur, nie dał się złamać. Dzięki heroicznej postawie biskupa Baraniaka najprawdopodobniej zrezygnowano z wytoczenia procesu prymasowi Wyszyńskiemu.

 Chwilowa poprawa stosunków pomiędzy Kościołem a państwem  nastąpiła w 1956 roku. 14 lutego w Moskwie rozpoczął się XX Zjazd Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Było to pierwsze posiedzenie partii po śmierci Stalina. Po zakończonym zjeździe w Polsce nastąpił okres odwilży w relacjach pomiędzy władzą a Kościołem. 18 października z internowania powrócił kardynał Stefan Wyszyński. Prymas po powrocie usunął ze stanowisk albo przeniósł do mniejszych parafii księży, którzy podczas jego uwięzienia zachowywali się nielojalnie. Następnie doprowadził do pierwszego spotkania tzw. „komisji mieszanej”, której zadaniem było uregulowanie relacji z komunistami. Osiągnięto tzw. „małe porozumienie”: władze cofnęły część restrykcji, odwołały dekret z 9 lutego 1953 roku oraz zgodziły się na powrót nauczania religii w szkołach. W styczniu 1957 roku po raz pierwszy Kościół wypowiedział się na temat wyborów parlamentarnych. Episkopat Polski wydał komunikat, aby wierni wzięli udział w głosowaniu w wyborach do Sejmu. Na początku lat sześćdziesiątych nastąpiła nowa fala represji wymierzona w polski Kościół. Komuniści rozpoczęli usuwanie symboli religijnych w budynkach publicznych oraz wycofali zezwolenia na budowę świątyń. Wprowadzono również nowe, uciążliwe podatki wymierzone w duchownych.

            W Polsce ponowną eskalację napięć na linii władza – Kościół wywołało orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich z listopada 1965 roku, w którym wyrażono wolę chrześcijańskiego przebaczenia między narodami.  W 1966 roku Kościół świętował Milenium Chrztu Polski, a partia konkurencyjne obchody Tysiąclecia Państwa Polskiego. Doszło do kolejnej konfrontacji Kościoła i państwa. Władze PRL odmówiły wyrażenia zgody na przyjazd na Jasną Górę (na nabożeństwie zgromadziło się pół miliona wiernych) papieża Pawła VI. Obchody Tysiąclecia Chrztu Polski pokazały, że katolicki naród trwa wbrew internacjonalistycznym ateistom, że prawdziwa Polska nie ta „ludowa”, ale Polska „Semper Fidelis” – zawsze wierna – Bogu i Kościołowi.

W latach 70. XX wieku mimo pewnego złagodzenia polityki wobec polskiego Kościoła nadal trwała inwigilacja  księży oraz wciąż nie udzielano pozwoleń na budowę kościołów. Zdarzały się pobicia i aresztowania duchownych. Nawet wybór Karola Wojtyły na papieża nie zakończył prześladowań. Pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do ojczyzny w 1979 roku dała wierzącym nadzieję i poczucie siły. Prorocze stały się słowa papieża wypowiedziane w Warszawie na Placu Zwycięstwa:  „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi, tej Ziemi”. Pielgrzymka  miała ogromny wpływ na zmiany w świadomości Polaków. Jednym z postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Szczecinie w sierpniu 1980 roku było żądanie „całkowitych swobód dla działalności Kościoła katolickiego w Polsce, by w niedziele i święta były transmitowane w radiu i telewizji msze święte”. Ostatni komunikat Konferencji Episkopatu Polski przed wybuchem strajków był przykładem, że Kościół był wtedy jedyną pozarządową autonomiczną instytucją w kraju: „Kościół jako społeczność wiernych poprzez parafie i wszelkie wspólnoty, które tworzy, ożywia wciąż na nowo ducha sprawiedliwości społecznej, ludzkiej solidarności i służby. Wszyscy tworzący Kościół powinni odważnie przeciwdziałać społecznemu złu i ludzkiej krzywdzie, nieść pomoc potrzebującym i ukazywać drogi naprawy”. Prymas Wyszyński w homilii z 17 sierpnia 1980 roku apelował o spokój i rozwagę, jednocześnie napominając władze. Episkopat Polski poparł postulaty związkowe i polityczne dotyczące zniesienia cenzury, zwolnienia więźniów politycznych oraz prawo do strajku. Szczególnie biskupi wspierali inicjatywę powstania NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych. W raportach Urzędu ds. Wyznań pisano: „Każda większa impreza organizowana przez „Solidarność” odbywa się z udziałem hierarchii kościelnej i duchowieństwa. Działalność tę hierarchia kościelna chce rozszerzać na wszystkie związki zawodowe, inne instytucje, na wszystkich, którzy ich zaproszą, będą prosić o posługi duszpasterskie zarówno w kościele, jak i na zewnątrz.” Kapłani byli razem ze strajkującymi robotnikami udzielając posługi duszpasterskiej, np. w Stoczni Gdańskiej imienia Lenina odprawiano Msze święte i nabożeństwa. Po zakończeniu strajków polski Kościół pełnił rolę mediatora pomiędzy rządem a „Solidarnością”. W zamian za łagodzenie przez Kościół napięć społecznych, rząd zgodził się na liczne ustępstwa – m.in. zliberalizowano zasady dotyczące budowy nowych świątyń. 28 maja 1981 roku zmarł kardynał Stefan Wyszyński.

13 grudnia 1981 roku władze PRL wprowadziły stan wojenny. Działacze „Solidarności” znajdowali często azyl i schronienie w murach świątyń. W kościołach organizowano pomoc charytatywną dla aresztowanych i internowanych oraz ich rodzin. Biskupi bronili również nauczycieli i uczniów, którzy podejmowali strajki i nie godzili się na zdejmowanie krzyży z sal lekcyjnych. Episkopat Polski w wystąpieniach i pismach dopominał się o uwolnienie więźniów politycznych oraz internowanych działaczy. Za swoje działania i poglądy duchowni byli inwigilowani i represjonowani, a niektórzy z nich zapłacili za walkę o prawa chrześcijańskie i obywatelskie najwyższą cenę. W 1984 roku śmierć męczeńską poniósł ks. Jerzy Popiełuszko. Pięć lat później zginęli m.in. księża: Stefan Niedzielak, Stanisław Suchowolec oraz Sylwester Zych. Morderstwa te były dziełem „nieznanych sprawców”, a osoby odpowiedzialne za te zbrodnie nie poniosły żadnej kary.

                                                                         dr   Krzysztof Kawęcki

Reżimy powołujące się na ideologię komunizm