Back to top
Publikacja: 15.07.2020
Przegląd tygodników znad Wisły Zofii Magdziak
Polityka


W minioną niedzielę Polacy wybrali nowego prezydenta, a właściwie powierzyli tę funkcję na kolejne pięć lat urzędującemu prezydentowi – Andrzejowi Dudzie. Polityk otrzymał ponad 10,4 miliona głosów, a  jego kontrkandydat, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski ponad 10 milionów głosów. Wygrana polityka pochodzącego z obozu rządzącego to kolejne zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich latach. Już w pierwszych godzinach po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów do Pałacu Prezydenckiego zaczęły spływać gratulacje – m.in. od prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, premiera Węgier Viktora Orbana, premiera Czech Andreja Babisza i prezydenta Litwy Gitanasa Nausedy.

Polska od środka

Komentatorzy zgodnie podkreślają, że wybory pokazały niezwykłe zaangażowanie obywateli, którzy niemal pobili rekord frekwencji z III RP (ponad 68 proc.), w niektórych komisjach stojąc nawet kilka godzin w kolejce, aby zagłosować. 

Z czym będzie mierzył się Andrzej Duda w trakcie swojej II kadencji? Zmiany w rządzie, łagodzenie skutków kryzysu COVID-19, negocjacje unijnego budżetu i możliwa rekonfiguracja politycznej sceny – wyliczają dziennikarze „Dziennika Gazety Prawnej”. Jednocześnie zwracają uwagę także na inny aspekt tych wyborów – ich koszty. Ze względu na epidemię koronawirusa budżet poniesie ogromne koszty związane z zakupem środków ochrony osobistej oraz z wysyłką pakietów wyborczych w komisjach zagranicznych, gdzie często można było głosować tylko korespondencyjnie. Choć ostateczne wydatki poznamy dopiero za kilka miesięcy, już dziś można szacować, że wydaliśmy na nie ponad 400 mln zł. Prawie trzy razy więcej niż w 2015 r. – czytamy.

Epidemia wciąż odbija się także na polskiej gospodarce – również z powodu obostrzeń sanitarnych, ale także obaw konsumentów przed wydawaniem pieniędzy. Jak wskazują dziennikarze „DGP”, problemy ma m.in. branża odzieżowa i obuwnicza, która stara ratować się sprzedażą internetową. Choć spółki odzieżowe i obuwnicze uruchomiły już zdecydowaną większość swojej sprzedaży stacjonarnej, to opublikowane wyniki wskazują, że ten miesiąc również będzie gorszy od ubiegłorocznego, bo klienci nie ruszyli masowo do sklepów – czytamy na łamach gazety. Czy jednak polska gospodarka skazana jest na długą recesję? Jak czytamy w czerwcowym raporcie Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, niekoniecznie, ponieważ ma ona cechy, które powinny ograniczać skalę spadku PKB po lockdownie. Żeby polska gospodarka miała szanse na odbicie możliwie zbliżone do V-kształtnego, polityka gospodarcza musiałaby zostać nakierowana na wzmacnianie potencjału wzrostu (bodźców do pracy, oszczędzania, inwestowania i innowacji). Samo ogłoszenie planów sprzyjających temu działań (...) wzmacniałoby zaufania inwestorów do polskiej gospodarki. To z kolei zmniejszałoby jej wrażliwość na ewentualne dalsze wstrząsy – podkreśla jednocześnie autor analizy Andrzej Rzońca.

Unia Europejska contra epidemia koronawirusa

A jak wygląd walka z epidemią w Europie? Wewnątrz Unii Europejskiej trwa dyskusja dotycząca propozycji budżetowych na kolejne lata. Według ostatniego projektu szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela budżet Wspólnoty na lata 2021-2027 ma wynosić 1,074 biliona euro, a dodatkowo państwa członkowskie powinny mieć do dyspozycji 750 miliardów euro w funduszu odbudowy po koronakryzysie. Polska – zgodnie z relacją Magdaleny Cedro z „DGP” –  najprawdopodobniej pozostanie jednym z głównych beneficjentów, chociaż możemy otrzymać mniej niż proponowane wcześniej 64 mld euro.

Jak tłumaczy natomiast na łamach tygodnika „Sieci” szef MSZ Węgier Péter Szijjártó, „jeśli spojrzymy na odpowiedź państw europejskich na pandemię, widzimy, że została ona udzielona w każdym przypadku na poziomie narodowym”. – Koordynacja z Brukseli okazała się nieistotna. To pokazuje bardzo dobrze, że Unia Europejska może być silna tylko wówczas, gdy silni są jej członkowie. Nie można oczekiwać, że jakikolwiek sojusz może być rzeczywiście silny, jeśli cegiełki, z których jest zbudowany, są słabe – podkreśla dyplomata w wywiadzie. Szijjártó wprost mówi także w rozmowie z dziennikarzem, że jego zdaniem „jeśli naród jest w stanie zachować swoją tożsamość, swoją kulturę, dziedzictwo, religię, to staje się w ten sposób silniejszy”, a to właśnie silne państwa umacniają Wspólnotę.  – Trzeba więc postawić pytanie: czy w interesie Unii Europejskiej jest, by kraje europejskie były słabe, czy też by były silne? Naprawdę sądzę, że jedyną drogą do wzrostu siły UE jest wzmacnianie państw członkowskich, z których składa się ta wspólnota. Zgadzam się więc z Jackiem Czaputowiczem (szefem polskiego MSZ – red.), że rola państw narodowych, rola współpracy regionalnej wzrosły bardzo w obliczu doświadczenia związanego z pandemią – tłumaczy polityk.