Back to top
Publikacja: 08.07.2020
Konkurenci Orbána. Część I - Momentum
Polityka


 

Śledząc wiadomości, można czasem odnieść wrażenie, że na Węgrzech jest tylko jedna partia i jeden polityk. Postanowiliśmy zatem stopniowo zaprezentować wszystkie barwy węgierskiej opozycji. Dzisiaj zaczynamy od fioletu, który nosi młody liberalny ruch Momentum. Ten serial o opozycji ma pokazać, jakie alternatywy mają Węgrzy i jakie są pułapki zjednoczenia (lub jego braku) opozycji przeciwko Fideszowi.

Według wielu komentatorów miał to być nowy przywódca węgierskiej opozycji z szansą na pokonanie Fideszu. Jednak największym sukcesem ruchu Momentum pozostaje jak dotąd petycja, która zmusiła rząd do rezygnacji z kandydatury na gospodarzy Letnich Igrzysk Olimpijskich w 2024. W wyborach przed dwoma laty nowa liberalna siła zdobyła ledwie trzy procent, rok później wysłała jednak dwóch posłów do europarlamentu, a według prorządowego Magyar Nemzet w roku 2022 będzie głównym rywalem Fideszu. Czy jej czas dopiero nastanie?


Chociaż ruch Momentum Mozgalom stał się znany Węgrom dopiero podczas wspomnianej akcji zbierania podpisów NOlimpia, organizacja deklaruje polityczne ambicje od momentu założenia w 2015 r. Na początku 2017 r. członkowie i sympatycy Momentum zebrali 266 151 podpisów pod petycją przeciwko Letnim Igrzyskom Olimpijskim w Budapeszcie. Celem petycji było doprowadzenie do referendum, w końcu jednak rząd pod naciskiem opinii publicznej zarzucił kandydaturę bez przeprowadzenia powszechnego głosowania.

W rezultacie powiększyła się baza członkowska Momentum, która dzisiaj liczy około 4000 członków. Ruch o fioletowych barwach ma najwięcej zwolenników wśród młodych, wśród wyborców do lat 29 zajmuje drugie miejsce (11%) za Fideszem (34%). Ogólnie może liczyć na około 10% poparcia i tyle też uzbierał w zeszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Wzrost ruchu przewiduje nawet prorządowy dziennik Magyar Nemzet. Według gazety, w roku 2022 głównym rywalem Fideszu nie będą ani socjaliści z MSZP, ani DK, ale właśnie Momentum. Wskazuje przy tym na sondaż na grupie 200 tys. uczniów szkół średnich i uniwersytetów, którzy już teraz w większości identyfikują się jako liberałowie i są bardziej proeuropejscy niż rząd Fideszu. 

Do czego dąży Momentum? Nazywają siebie liberalnymi centrystami, a ich 364-stronicowy program wyborczy z 2018 r. można sprowadzić do nacisku na inwestycje w edukację i opiekę zdrowotną, modernizację państwa we wszystkich aspektach, wzmacnianie instytucji demokratycznych i ochronę klimatu. W szczególności Momentum postuluje na przykład przyjęcie euro i oparcie w przyszłości gospodarki na bardziej wykwalifikowanych pracownikach – między innymi ruch pragnie uczynić z Budapesztu europejskie centrum start-upów.

Wyraźny w Momentum jest duch protestu pokoleniowego – często deklarują, że dopiero następne wybory (w przypadku sukcesu ruchu) będą oznaczały dla Węgier koniec XX wieku. Nie zapominają także o Węgrach mieszkających za granicą, przewodniczący András Fekete-Győr często jeździ na przykład do Transylwanii.

Momentum ma tam nawet swoją lokalną organizację, poruszenie wywołało jednak w prawicowych kręgach, kiedy zamiast partii etnicznych Węgrów wsparło siły liberalne w Rumunii i na Słowacji.

Młody prawnik Fekete-Győr jest pierwszym i jedynym przewodniczącym ruchu od jego powstania. Magazyn Forbes umieścił go w 2018 r. na europejskiej liście „30 przed 30” w dziedzinie życia publicznego. U kończył staż w Międzynarodowej Izbie Handlowej w Paryżu, studiował w Niemczech. Polityką postanowił się zająć  w 2015 r., a ponieważ „prawicy brakuje solidarności, a lewicy dobrej opinii”, postanowił założyć nową partię w środku spektrum. Kontrowersje wzbudził między innymi, kiedy podczas demonstracji przeciwko „ustawie niewolniczej” w grudniu 2018 r., rzucił z tłumu w stronę policji kawałkiem bruku.

Innymi znanymi członkami Momentum są posłowie do PE Katalin Cseh i Anna Donáth. Z  zawodu ginekolożka i socjolożka, należą z ramienia Momentum do frakcji liberałów Renew Europe (wcześniej ALDE), w PE często krytykują Fidesz i wspierają wspólne kroki UE przeciwko rządowi Orbana.

W kraju ruch wspiera wspólny start opozycji w następnych wyborach parlamentarnych. Podczas zeszłorocznych wyborów samorządowych ruch wziął udział w prawyborach w Budapeszcie. Przegrany kandydat  Gábor Kerpel-Fronius jest dzisiaj zastępcą burmistrza Gergelya Karácsonya, którego Momentum wsparło w wyborach.

Gdyby opozycja wystartowała w 2022 r. w dwóch blokach, Momentum mogłoby stworzyć wspólną listę z Jobbikiem i zielonymi z LMP (polityka może być inna). Takie połączenie brzmi co prawda egzotycznie, zaproponował je jednak przewodniczący radykalnego wcześniej Jobbiku Péter Jakab. Wszystkie trzy partie powstały bowiem na fali sprzeciwu wobec całej dotychczasowej polityki węgierskiej (a zatem także rządzącym wcześniej socjalistom) i ich wyborcy mogliby przełknąć taki związek łatwiej niż pakt z ekspremierem Gyurcsánym.

Dotychczasowa droga Momentum przypomina nieco początki Fideszu. O tym, na jak duże poparcie ruch może jeszcze liczyć, mogą odpowiedzieć już wybory w 2022 r. Być może Fekete-Győr będzie w nich liderem opozycji zjednoczonej  przeciwko Viktorowi Orbánowi.

Oliver Adámek

 

Pierwotna wersja artykułu ukazała się na łamach portalu KonzervativníNoviny.CZ

https://www.facebook.com/zpravymadarsko/