Back to top
Publikacja: 24.06.2020
Przegląd tygodników znad Wisły Zofii Magdziak
Polityka

Już za kilka dni Polacy wybiorą prezydenta na kolejne pięć lat. Możliwe, że do rozstrzygnięcia niezbędna będzie II tura wyborów, ale niecały tydzień przed wyborami jedno jest jasne – atmosfera jest napięta do granic możliwości. Politycy na ostatniej prostej jeżdżą po Polsce niemal całą dobę, a do tego walczący o reelekcję prezydent Andrzej Duda w środę spotka się z prezydentem Stanów Zjednoczonych w Białym Domu. Zobaczmy, co o tych wydarzeniach piszą gazety!

Zdrowie, szkoła i kultura – jak Polacy radzą sobie z epidemią?

Zacznijmy od epidemii. Chociaż w Polsce nie doszło do powtórki tragicznych wydarzeń z Włoch czy Hiszpanii, to liczba zakażeń wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. – Wirus nadal jest groźny, wciąż część ludzi umiera na wywoływaną przez niego chorobę – ostrzega w poniedziałkowej "Gazecie Polskiej Codziennie" minister zdrowia Łukasz Szumowski.Polacy nie doświadczyli tragedii, która była w niektórych krajach, gdzie zmarły dziesiątki tysięcy ludzi i śmierć była obecna wszędzie. U nas, na szczęście, takiej sytuacji udało się uniknąć i dlatego też pewnie Polacy mają wrażenie, że tej epidemii nie ma i nigdy nie było – tłumaczy polityk. Jednak epidemia trwa, co szczególnie mocno odbiło się na stanie polskiej gospodarki. W odpowiedzi na problemy polskich przedsiębiorców w parlamencie trwają prace nad czwartą już nowelizacją „Tarczy Antykryzysowej” –  przygotowanego przez rząd pakietu rozwiązań, który ma ochronić polskie państwo i obywateli przed kryzysem wywołanym pandemią koronawirusa. Co zawiera "Tarcza 4.0"? Jak czytamy na łamach "Dziennika Gazety Prawnej", są w niej m.in. kolejne ułatwienia dla pracodawców dotyczące zwolnień z podatków czy przeprowadzenia restrukturyzacji.

Również o gospodarce dyskutują przywódcy unijnych państw, którzy starają się dojść do porozumienia w sprawie Unijnego Plany Naprawczego, który miałby wspierać państwa osłabione epidemią koronawirusa. „Od porozumienia pomiedzy27 stolicami zależy to, jak szybko pieniądze z pakietu ratunkowego zaczną trafiać do poszkodowanych koronawirusem gospodarek. Komisja Europejska, która przygotowała propozycje Planu Naprawczego, liczyła na porozumienie w lipcu, by pierwsze programy mogły zostać uruchomione jeszcze w tym roku. Na to naciskają kraje Południa, które zamknięcie gospodarek może kosztować najwięcej” – analizuje na łamach „DGP” Magdalena Cedro. Jak dodaje dziennikarka, piątkowa wideokonferencja z unijnymi przywódcami pokazała jednak, że na szybkie porozumienia raczej nie ma co liczyć. Spowolnieniem negocjacji nie przejmują się państwa tzw. oszczędnej czwórki – Holandia, Austria, Szwecja i Dania, które uważają, że zmianie powinny ulec m.in. kryteria, na podstawie których Komisja Europejska rozdzieliła pieniądze z Planu Naprawczego – relacjonuje Cedro.

Tymczasem Ministerstwo Edukacji Narodowej nie wyklucza, że od września dzieci będą kontynuować naukę zdalnie. Wszystko zależy od sytuacji epidemiologicznej, ale jak podkreśla na łamach tygodnika "Sieci" Dorota Łosiewicz, „taki scenariusz już teraz wywołuje irytację rodziców, nauczyciele także podchodzą do niego bez entuzjazmu”. Jak tłumaczy dziennikarka, szczególnie trudno wyobrazić sobie zdalne nauczanie dla dzieci rozpoczynających nowy etap nauczania – np. pierwszą klasę szkoły podstawowej albo średniej. „Jednak MEN szykuje plan B, bo ciężko wyobrazić sobie zachowanie reżimu sanitarnego przy kilkudziesięcioosobowych klasach, a w większości szkół wprowadzenie nauczania na dwie zmiany jest po prostu niemożliwe” – pisze  Łosiewicz. Dziennikarka jednocześnie dodaje, że zdalnym nauczaniem zmęczeni są nie tylko rodzice, ale także nauczyciele (od których prowadzenie lekcji przez internet wymaga nierzadko dużo więcej pracy), a także uczniowie, którzy tęsknią do znajomych, a w domu często mają trudności w uczeniu się.
Natomiast na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Zbigniew Zapert w rozmowie z aktorem i laureatem licznych nagród, Henrykiem Talarem, dyskutuje o tym, czy teatr przetrwa pandemię. – Nadchodzący czas w teatrze również będzie wyzwaniem, sprawdzianem odwagi każdego z nas. Z doświadczenia wiem, że ból należy zaakceptować, trzeba będzie odnaleźć nową siłę, nowe patrzenie zrodzone także ze społecznego bólu, w indywidualnej samotności – tłumaczy artysta, zapewniając, że teatry nie poddają się pomimo trudnych warunków i próbują funkcjonować w nowej rzeczywistości. –
Sytuacja, która wydaje się nie do uniesienia, powinna stać się dla nas drogowskazem, nie przeznaczeniem. Przyjdzie czas budowy nowego – podkreśla Talar.

Na ostatniej prostej kampanii

Niezależnie od epidemii, trwa jednak kampania wyborcza, która – jak wskazują sondaże – nie skończy się po I turze wyborów. Zgodnie z większością badań, po niedzielnym głosowaniu odbędzie się II tura wyborów, w której o Pałac Prezydencki będą walczyć Andrzej Duda i kandydat Koalicji Obywatelskiej, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

A co o końcówce kampanii myśli walczący o reelekcję prezydent? – Chcę wygrać dla dobra przyszłych pokoleń. Mam dopiero 48 lat, służę Rzeczypospolitej, pełniąc zaszczytny urząd prezydenta. Mam też marzenia. Moim marzeniem jest, byśmy żyli w dobrze urządzonym, zasobnym, zamożnym, szczęśliwym kraju. W kraju, w którym opowieści o biedzie brzmią równie absurdalnie jak opowieści naszego pokolenia o pustych sklepach, w które nasze dzieci chyba nie bardzo wierzą – tłumaczy Andrzej Duda w wywiadzie dla tygodnika „Sieci”. Prezydent w rozmowie z dziennikarzami mówi także o wartościach, jakie są dla niego ważne i o które walczy, pełniąc stanowisko prezydenta. – Nowoczesne państwo to nie jest państwo, które zgubiło własne tradycje i kulturę. Nie wolno nam tego zrobić! Było przecież tak, że traciliśmy swoje państwo, a mimo to przetrwaliśmy dzięki tradycji i kulturze. Przetrwała nasza siła, przechowaliśmy ją w rodzinach – podkreśla prezydent.

Dobre relacje na linii Warszawa-Waszyngton

Tymczasem w ostatnich dniach kampanii prezydenckiej Andrzej Duda spotka się z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem. Jak potwierdził w ubiegłym tygodniu Biały Dom, przywódcy Polski i USA będą omawiać dalsze wzmacnianie współpracy w zakresie obronności, handlu, energii i bezpieczeństwa telekomunikacyjnego. Ponieważ tydzień temu prezydent USA potwierdził zamiar zmniejszenia liczby amerykańskich żołnierzy w Niemczech do 25 tysięcy, część mediów spekuluje, że wizyta Dudy w Białym Domu związana jest z możliwą relokacją żołnierzy z Niemiec do Polski. W wywiadzie dla tygodnika „Do Rzeczy” ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher przyznaje, że obecność wojsk amerykańskich zostanie zwiększona. – Wiem, że do Polski przyleci więcej żołnierzy – to mogę potwierdzić. Mówi  się o kontyngencie 1000-osobowym, ale kiedy – daty nie są jeszcze ustalone. Nie ustalono również – jak już podkreślałam – lokalizacji, z której zostaną przeniesieni. W tej chwili mówimy o piechocie, nie mogę ujawnić szczegółów odnośnie do ich afiliacji – tłumaczy dyplomatka. Mosbacher w wywiadzie mówi także o zakończonych niedawno ćwiczeniach wojskowych "Defender-Europe 20", które są częścią amerykańskiego planu wzmacniania bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO w Europie. – Każdy, kto mówi dzisiaj, że USA nie są zaangażowane w NATO i we wsparcie swoich sojuszników, powinien zobaczyć skalę ćwiczeń „Defender” oraz ilość sprzętu, który został przetransportowany na drugi koniec świata. Amerykański podatnik zapłacił za manewry właśnie po to, aby pokazać nasz profesjonalizm i naszą gotowość do działania – zapewnia ambasador USA.