Back to top
Publikacja: 01.06.2020
Skuteczne V4
Polityka


Grupa Wyszehradzka wykazuje dziś swoją skuteczność. Przykładem jest fundusz do walki z koronawirusem na etapie badań nad szczepionką. Kraje V4 zadeklarowały 3 mln euro na ten cel – mówi Szymon Szynkowski vel Sęk w rozmowie z Piotrem Grzybowskim.

Piotr Grzybowski: Zbliżająca się 30ta rocznica powstania Grupy Wyszehradzkiej to chyba właściwy moment na przypomnienie założeń i przyczyn jej utworzenia.

Szymon Szynkowski vel Sęk: Tak, to rzeczywiście dobry moment na dokonanie takiego podsumowania, chociaż to „przeddzień” w sensie symbolicznym, bo 30-lecie nastąpi w lutym przyszłego roku. Polska prezydencja odbywa się w kontekście właśnie tej rocznicy z jednej strony, a z drugiej strony w kontekście trudnej, nieoczekiwanej sytuacji pandemii koronawirusa. Powiem tylko na wstępie, że nasza prezydencja, jeśli chodzi o merytorykę i plany organizacyjne, była gotowa na początku marca, ale plany musiały ulec bardzo mocnej rewizji ze względu na ten szczególny kontekst.

PG: Jakie kluczowe cele przyjęto do realizacji w ramach tej współpracy?

SSz: Przełom polityczny końca lat 80 XX wieku w krajach regionu Europy Środkowej zaowocował zabiegami o odwrócenie sytuacji geopolitycznej: wycofanie wojsk radzieckich, likwidację podziału kontynentu, symbolizowanego przez symboliczną ,,żelazną kurtynę” i automatycznie niejako, na podstawie świadomości wspólnoty losów społeczeństw regionu, także w oparciu, co warto podkreślić, o kontakty działaczy opozycyjnych w ramach „Solidarności”, choćby Polsko- Czechosłowackiej, zakiełkowała idea dalszego zacieśniania współpracy tych państw w Europie Środkowo- Wschodniej, na drodze ku demokracji i docelowym uczestnictwie w strukturach: z jednej strony obronnych- północnoatlantyckich, co skonkludowało się w polskim przypadku w roku 1999 oraz współpracy ekonomiczno- politycznej, co skonkludowało się przystąpieniem Polski i pozostałych państw Wyszehradu do Unii Europejskiej w roku 2004. Po serii 2 i 3 stronnych konsultacji doszło do podpisania w lutym 1991 roku, w historycznym zamku Wyszehrad na Węgrzech, deklaracji o współpracy Czesko- Słowackiej Republiki Federacyjnej, Rzeczpospolitej Polskiej i Republiki Węgierskiej. Przypomnę, że wówczas to było jeszcze V3, bo deklaracja podpisywana była przez Czechosłowację, w V4 przekształciła się dopiero 3 lata, niespełna 3 lata później.

PG: Podpisanie tego porozumienia miało chyba także kontekst historyczny?

SSvS: Istotnie, spotkanie na wysokim szczeblu w Wyszehradzie w 1991 roku połączono symbolicznie ze spotkaniem historycznym, które odbyło się w tym samym miejscu w 1335 roku, a którego uczestnikami byli: Jan Luksemburski- król Czech, Karol I Andegaweński- król Węgier i Kazimierz III Wielki - król Polski. Tym samym motywem obu spotkań, zarówno tego historycznego z XIV wieku, jak i tego z 1991 roku, była wola zacieśniania współpracy i przyjaźni między 3 państwami Europy Środkowej. To jest to nasze dziedzictwo, sięgające XIV wieku, a w najnowszej historii- 30 lat.

(…)

PG: Czy zgrzytem w działaniach V4 nie była sprawa tzw. uchodźców?

SSz: Przypomnę te wydarzenia i - mimo wszystko - sukcesy Grupy Wyszehradzkiej w zakresie polityki migracyjnej. Należy wskazać dwie ważne daty. Z jednej strony wrzesień 2015 roku i niestety niedobrą decyzję rządu Pani Premier Kopacz, łamiącą solidarność Grupy Wyszehradzkiej, gdzie Polska godziła się na wdrażanie mechanizmu relokacji uchodźców wbrew stanowisku innych krajów V4. To była błędna decyzja nie tylko w kontekście zgody na niebezpieczny dla Polski mechanizm, ale to było też załamanie zaufania w Grupie Wyszehradzkiej, które później trzeba było mozolnie odbudowywać. Na szczęście udało się, choć trwało to długo. Drugą symboliczną datą w kontekście tego tematu jest czerwiec 2018 roku, kiedy to grupa państw zaangażowanych wpływa na konkluzję Rady Europejskiej, która w formie kompromisowej mówi o tym, że mechanizm relokacyjny może być stosowany tylko i wyłącznie dobrowolnie przez państwa, że nie można państwom narzucać automatyzmu tego mechanizmu. To jeden z takich przykładów, gdzie V4 może osiągać skutecznie pewne cele.

PG: Które z sukcesów Grupy V4 uznaje Pan za najważniejsze?

SSz: Przykładów jest wiele. Lepiej zabiegamy o odpowiednie środki na politykę spójności w ramach Grupy Wyszehradzkiej, ten głos jest słyszany i brany pod uwagę. Jesteśmy zgodni, co do poszerzania UE o kraje Bałkanów Zachodnich i V4 wspiera te cele. Udało się, także dzięki zaangażowaniu Grupy otworzyć negocjacje akcesyjne z Macedonią Północną i Albanią. Udało się wreszcie wybrać na przewodniczącą Komisji Europejskiej kandydatkę kompromisową, bo wiemy, że kiedy te dyskusje trwały, proponowano - z punktu widzenia Polski, ale i pozostałych naszych partnerów z Grupy, kandydatury kontrowersyjne. Udało się z tych kandydatów zrezygnować i wybrać kandydatkę kompromisową, choć nieidealną oczywiście dla nas w wielu kwestiach, ale dającą szansę na bardziej sprawiedliwe funkcjonowanie Komisji Europejskiej. To również sukces Wyszehradu.

PG: Jak wygląda druga strona tego równania? Czy są jakieś rozbieżności w naszych interesach?

SSz: Grupa Wyszehradzka, co jest jej wielką wartością, skupia się na szukaniu pozytywnej współpracy, nie na różnicach. Między polityką Polski, a niektórych naszych partnerów z Grupy są istotne różnice o podłożu historycznym czy doświadczeń narodowych. My je bardzo uczciwie i jasno omawiamy, nie unikamy tych tematów w czasie rozmów z naszymi partnerami, natomiast koncentrujemy się na polach wspólnych, w nich szukamy współpracy, bo to jest dla nas istotą końcowej skuteczności Grupy Wyszehradzkiej.

PG: Czy Pełnomocnik Rządu RP do spraw polskiego przewodnictwa w Grupie Wyszehradzkiej oraz obchodów jubileuszu jej 30-lecia może uchylić rąbka tajemnicy co do szczegółów swoich działań?

SSz: Dzisiaj jesteśmy jeszcze w fazie finalizowania rewizji koncepcji naszej prezydencji, ponieważ, tak jak powiedziałem, my ją mieliśmy gotową na początku marca, a później wszystko de facto trzeba było układać od nowa i teraz konkludujemy ten plan. Trzy tygodnie temu spotkaliśmy się z przedstawicielami ministerstw, żeby właśnie w nowym kontekście przyjąć pewne priorytety i pewne założenia. W tej chwili, już po przedstawieniu propozycji ministerstw, będziemy konsultować z naszymi partnerami w GW nasze plany, więc nie chciałbym jeszcze zbyt szczegółowo omawiać ich przed ostatecznym zaakceptowaniem planu prezydencji przez naszych partnerów z GW i polski rząd. Oczywiście w formule ogólnej mogę powiedzieć kilka słów o zasadniczych kierunkach. Na pewno, wobec pandemii koronawirusa, hasłem przewodnim będzie przywracanie normalności w różnych obszarach, choćby w obszarze gospodarczym, gdzie zerwane zostały łańcuchy dostaw, gdzie wstrząs zdestabilizował funkcjonowanie całych sektorów przemysłu, dużych sektorów gospodarki, sektora usług bardzo poważnie dotkniętego we wszystkich naszych krajach. Wspólnym wyzwaniem polskiej prezydencji będzie zastanowienie się w gronie krajów GW, jak we czwórkę można starać się przeciwdziałać wszystkim negatywnym gospodarczym skutkom pandemii koronawirusa. Przywracanie normalności musi się oczywiście odbywać w różnych obszarach. Jego elementem będzie również odtwarzanie więzi międzyludzkich. Tutaj np. mamy obostrzenia graniczne, uszczelnianie granic ostrymi przepisami dla zapewnienia bezpieczeństwa naszych rodaków. Nasi partnerzy również takie rozwiązanie wprowadzili, co bardzo istotnie wpłynęło na współpracę transgraniczną. Choć rozwiązania te zostały nieco poluzowane, jednak przywracanie normalności powiązań międzyludzkich na różnych płaszczyznach, również współpracy transgranicznej, będzie ważne.

Trzecia kwestia, agenda cyfrowa, która znajdowała się w planach naszej prezydencji. Dzisiaj natomiast pojawia się ona jako priorytet w znacznie wyższym miejscu. Dziś widzimy, jak ważne jest przełożenie do sieci możliwości funkcjonowania w różnych aspektach życia gospodarczego, czy społecznego; jak ważne jest to, żeby funkcjonowały sprawne i bezpieczne połączenia, żeby istniały rozwiązania techniczne cyfrowe, które umożliwią prace zdalną. Wspólnym naszym zainteresowaniem są prace nad efektywnym działaniem sztucznej inteligencji. Jest dużo tematów agendy cyfrowej, które chcielibyśmy zaakcentować w pierwszym okresie naszej prezydencji, kiedy także technicznie będziemy spotykać się pewnie cyfrowo.

Wreszcie tematyka bezpieczeństwa, która wspólnie wprowadziła nasze kraje do NATO. Dzisiaj jest równie ważne, jak - w tak trudnych okolicznościach - walczyć z dezinformacją, z zagrożeniami dotykającymi wspólnie naszych krajów w regionie.

Są więc w naszej prezydencji segmenty przywracania normalności społecznej, gospodarczej, agenda cyfrowa, bezpieczeństwo, przywracanie relacji międzyludzkich.

(…)

PG: Czy patrzy Pan z optymizmem na przyszłość Grupy V4?

SSz: Tak. Moja odpowiedź, jako pełnomocnika rządu do spraw prezydencji nie może być inna, ale nie jest to tylko urzędowy optymizm. Kiedy patrzę wstecz na okres przed 2015,to pozwolę sobie wyrazić pogląd, że te lata nie były zawsze dobrym okresem dla GW. Bywało, że współpraca traciła impet. Bywało, że polityczne kalkulacje krajów GW były na tyle rozbieżne, że trudno było szukać istotnego, politycznego wspólnego mianownika. Rząd Zjednoczonej Prawicy bardzo mocno postawił na ten format i starał się znaleźć dużo obszarów współpracy, pomimo że przecież nie we wszystkich krajach rządzi konserwatywna prawica. Na Węgrzech tak, ale już w Czechach - Pan Premier Babiś i koalicja, którą formuje jest politycznie daleka od prawicy i od często politycznych celów realizowanych w Polsce przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Jednak bardzo dobry kontakt premierów Babiśia i Morawieckiego pozwala na to, żeby różnice przełamywać i działać na rzecz realizacji wspólnych celów. Ostatnie wybory na Słowacji z kolei i sformowanie rządu przez Premiera Igora Matovića postrzegamy jako szansę na to, że co najmniej utrzyma się relacja państw blisko współpracujących. Grupa Wyszehradzka wykazuje swoją skuteczność. Przykładem ostatniego tygodnia jest utworzony ad hoc fundusz do walki z koronawirusem na etapie badań nad szczepionką, gdzie kraje GW wspólnie zadeklarowały 3 mln. Euro na ten cel. Uważamy, że należy pokazywać zintegrowane spojrzenie narodu na te sprawy i ścisłą współpracę w, mogłoby się wydawać, drobnych gestach. Czeska prezydencja była aktywna, my jesteśmy z jej efektów bardzo zadowoleni. To cieszy. My też będziemy jej doświadczenia, które są dobre, w naszej prezydencji kontynuować.

PG: Bardzo dziękuję za rozmowę.

Szymon Andrzej Szynkowski vel Sęk


sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, pełnomocnik rządu RP do spraw polskiego przewodnictwa w Grupie Wyszehradzkiej oraz obchodów jubileuszu 30-lecia współpracy wyszehradzkiej

 

Cały wywiad ukazał się w tygodniku "Niedziela"