Back to top
Publikacja: 08.05.2020
Zapiski z Budapesztu w czasie koronawirusa, odc. 10
Pilne

Na Węgrzech wprowadzenie pierwszego etap poluzowywania obostrzeń zapowiadano na 4 maja, ale w związku z społecznym parciem na majówkę i Dniem Matki już w zeszły weekend zniesiono pewne ograniczenia. Niestety wszędzie tylko nie w stolicy, i nie w Komitacie Peszteńskim (węgierskie województwo mazowieckie), bo liczba zarażonych wirusem COVID-19 jest tu największa, a ze względu na największą w kraju gęstość zaludnienia, sieć rozprzestrzeniania się wirusa jest najbardziej złożona.

Poza tym w całym kraju już od 1 maja otwarte zostały plaże, deptaki, ogrody zoologiczne, a nawet spożywanie tego i owego w ogródkach kawiarnianych i restauracyjnych z możliwością skorzystania z toalet wewnątrz budynków. W samym budynku poza odbiorem zamówienia i załatwianiem fizjologicznych potrzeb przebywać nie wolno. Oczywiście nawet na zewnątrz obowiązuje zachowanie bezpiecznej odległości 1,5 m między stolikami a w sklepach i środkach transportu publicznego nadal trzeba zakrywać usta i nos.

I, jak to już nie raz opisywałam, o ile zasady te obowiązują w Budapeszcie czy jego okręgu, to mieszkańcy stolicy ładują się w swoje auta i jadą „hej przygodo” korzystać z ograniczonej wolności na łonie natury bliższych i dalszych miejscowości.

W nadchodzący weekend w Budapeszcie po raz pierwszy od ponad miesiąca nie zostaną zamknięte najpopularniejsze parki, Wyspa Małgorzaty i okoliczne lasy, co pewnie znacznie przyczyni się do spadku migracji weekendowej.

Pojawiło się pierwsze bezpośrednie wsparcie małego biznesu. Właściciele lokali gastronomicznych do 1 września 2020 r. zwolnieni są z opłat za dzierżawę przestrzeni publicznej pod ogródek kawiarniany. Podczas gdy na prowincji życie kwitnie, w stolicy takie kultowe miejsca jak Nyitott Műhely czy Jedermann walczą o przetrwanie wspierane dobrą wolą swoich stałych klientów. Czy kiedy już w końcu pandemia przeminie pozostaną przy życiu? Czy też wspomnień czar owinie ich dawną świetność, a pomnik „Sinbada” Gyúli Krudiego w Óbudzie nabierze nowego znaczenia?

 

Prosto z Budapesztu, 
Marzena Jagielska

Blogerka, redaktorka naczelna „Polonii Węgierskiej” w Budapeszcie