Back to top
Publikacja: 01.05.2020
Złota era kina węgierskiego w Polsce
Kultura

Węgierska kinematografia od wielu lat uznawana jest za jedną z lepszych w świecie, czego potwierdzeniem są między innymi liczne nagrody zdobywane przez produkcje węgierskie na międzynarodowych festiwalach filmowych. Wystarczy wspomnieć, że do Oscara w kategorii film nieanglojęzyczny nominowanych było aż 9 madziarskich produkcji, z czego upragnioną statuetkę zdobyły Mefisto z 1981 r. (reż. István Szabó) oraz Syn Szawła z 2015 r. (reż. László Nemes). Chociaż filmy ostatnich lat bez wątpienia należą do niezwykle udanych, to za złotą erę kina węgierskiego uznaje się lata 1963-1970.

Podczas gdy współczesny polski widz nie ma większych problemów z dostępem do produkcji węgierskich, między innymi dzięki pokazom organizowanym w ramach „Węgierskiej Wiosny Filmowej”, to jednak kilkadziesiąt lat temu obieg kina węgierskiego w Polsce wyglądał nieco inaczej…

W jaki sposób węgierskie filmy trafiały do polskich widzów? Kto i gdzie mógł oglądać węgierskie produkcje, a także w jakiej prasie można było o nich poczytać? Zapraszam do przeniesienia się w czasy, gdy do obejrzenia filmu potrzeba było więcej niż wygodnej kanapy, Internetu i kliknięcia przycisku „oglądaj”.

 

kino węgierskie lat 60.

Podczas gdy w Polsce lat sześćdziesiątych nurt polskiej szkoły filmowej powoli zastępowało kino historyczne (lekturowe), na Węgrzech kwitł młody film węgierski. Tamtejsze kino autorskie mogło rozwijać się dzięki kilku czynnikom, wśród których jedne z najważniejszych stanowiły przemiany polityczne (nastanie mniej rygorystycznej władzy Jánosa Kádára) i idące za nimi zwiększone swobody dla artystów będące wyrazem otwartej polityki kulturalnej. Na kształtowanie się ówczesnego kina wpływ miały także zmiany pokoleniowe i idące za nimi szersze reformy społeczne i kulturowe, których sztandarowym przykładem było zjawisko Nowej Fali. Nie mniej istotną rolę w ówczesnej kinematografii węgierskiej odegrało założone w 1959 r. słynne studio filmowe BBS (Béla Balázs Studio), które w znacznej mierze odpowiadało za wykształcenie najważniejszych węgierskich reżyserów tamtych czasów. BBS było studiem eksperymentalnym, które w zasadzie posiadało własny samorząd, a członkowie mogli samodzielnie decydować o przeznaczaniu finansów, czy kwestiach związanych z planem filmowym. Produkcje tego studia cieszyły się dosyć dużą swobodą dzięki temu, że nie musiały przechodzić przez tradycyjny proces cenzorski. Większość realizacji nie trafiała jednak do szerokiej dystrybucji, a niedostateczne finansowanie skutkowało tym, że twórcy skupiali się przede wszystkim na tworzeniu krótkich filmów dokumentalnych i etiud. W studiu pierwsze kroki stawiali późniejsi wielcy reżyserowie, tacy jak István Szabó, Sándor Sára, Judit Elek, Gyula Gazdag, Zoltán Huszárik, János Rózsa, Elemér Ragályi, Béla Tarr, János Xantus, Ildikó Enyedi czy Gábor Bódy.

Kadr z filmu „Desperaci” (reż. Miklós Jancsó, 1965).

 

Pełnometrażowe madziarskie kino z lat 60. charakteryzuje różnorodność. Z jednej strony mamy do czynienia z filmami refleksyjnymi, pełnymi parabol oraz metafor (Miklós Jancsó), z drugiej strony spotykamy się z bezpośredniością charakterystyczną dla filmów dokumentalnych czy reportaży (András Kovács i jego cinéma direct). Ówczesne produkcje cechuje szerokie spektrum rozwiązań formalnych oraz gatunkowych. Filmy te w swojej tematyce poruszają niejednokrotnie problemy osobiste oraz ogólnospołeczne, sięgając zarówno do analizy otaczającej rzeczywistości, jak również do rewizji historii i tradycji narodu.

Międzynarodowy rozgłos zapewnili kinu węgierskiemu autorzy wywodzący się ze wspomnianego wyżej BBS: István Gaál (m.in. Wir, 1963; Sokoły, 1970) oraz István Szabó (np. trylogia Wiek marzeń, 1965; Ja, twój syn, 1966; Film o miłości, 1970). Filmy te stanowią refleksję nad ówczesną historią najnowszą i poszukiwaniem własnej tożsamości wśród młodego pokolenia Węgrów dorastających w powojennej rzeczywistości. Jednym z nurtów w ówczesnej kinematografii węgierskiej było kino rozrachunkowe, którego najlepszymi przykładami są Zimne dni z 1966 r. (reż. András Kovács), a także Dwadzieścia godzin (reż. Zoltán Fábri) czy Dziesięć tysięcy dni (reż. Ferenc Kósa) z 1965 r.

W połowie lat 60. do głosu dochodzą węgierskie reżyserki, między innymi Judit Elek (Wyspa na lądzie, 1969), czy Márta Mészáros (m.in. Dziewczyna, 1968), które w swoich dziełach tematy związane z sytuacją kobiet podejmują w sposób niemal dokumentalny. Dla polskiego widza postać Márty Mészáros jest szczególnie istotna pod kątem późniejszej współpracy kulturalnej między Polską i Węgrami. Reżyserka do swoich filmów zapraszała licznych polskich aktorów (szczególnie w latach 80.). Od wielu lat mieszka ona również w Polsce i czynnie udziela się w życiu artystycznym, między innymi podczas wspomnianego wyżej, corocznego festiwalu „Węgierska Wiosna Filmowa”.

 

Plakat Andrzeja Krajewskiego do filmu „Dziewczyna” (reż. Márta Mészáros, 1968).

 

Za czołowego twórcę węgierskiego kina lat 60. uznawany jest Miklós Jancsó, którego filmy, takie jak Desperaci (1965), Gwiazdy na czapkach (1967) czy Cisza i krzyk (1967) – nazywane trylogią cierpienia lub trylogią rewolucyjną – podejmują tematy historyczne w całkowicie nowatorski sposób, zapoczątkowując jednocześnie jeden z nurtów modernistycznego kina europejskiego. Parafrazując Iwonę Kurz, kino Jancsó łączy historyczny temat ze szczególną formą choreograficzną. Spośród filmów węgierskich z lat 60., specjaliści publikujący w polskiej prasie filmowej najwięcej uwagi poświęcali produkcjom właśnie tego słynnego reżysera. Wspominając polską prasę filmową, wymienić można czasopisma specjalistyczne, w których ukazywały się recenzje i przeglądy kina węgierskiego. Należały do nich „Kultura Filmowa”, „Film na świecie”, „Kino”, „Ekran”, „Kulisy” oraz – najbardziej popularny – „Film”. Jednym z największych specjalistów zajmujących się kinem węgierskim był Adam Horoszczak, który wraz z Andrzejem Rutkowskim stworzył opracowanie „Film węgierski w Polsce”, wydane w 1981 r.

Węgierskie kino, chociaż nie najprostsze w odbiorze, było niezwykle doceniane przez polskie środowisko filmowe a także specjalistów i kinomaniaków, między innymi za swoje podejście do formy, podejmowaną tematykę oraz sposoby na radzenie sobie z cenzurą, które bliskie były polskim realiom. Chociaż możliwości zapoznania się z kinematografią węgierską były w PRL-u ograniczone, to właśnie w tym okresie w polskiej świadomości społecznej zakorzenił się pogląd o wysokiej jakości filmu węgierskiego.

 

Dystrybucja filmów węgierskich w Polsce

Dystrybucja filmów w Polsce w czasach PRL-u była silnie uwarunkowana przez sytuację polityczną oraz wytyczne biura politycznego PZPR. Liczba produkcji węgierskich trafiająca do polskiej dystrybucji była stosunkowo niewielka w porównaniu do, przykładowo, filmów radzieckich. W latach 60. na ekrany polskich kin trafiło około 90 produkcji węgierskich (filmów z kina autorskiego oraz kina gatunków), przy czym ponad 80 z nich stanowiły filmy fabularne. Przyznać należy, że produkcje te nie cieszyły się zbytnią frekwencją wśród szerokiej publiczności. Nie znaczy to, że kinematografia węgierska nie miała w Polsce swoich zwolenników. Wierne grono odbiorców stanowili specjaliści i kinomaniacy, których w ówczesnej Polsce było całkiem sporo. Węgierskie filmy oglądano wówczas w dużej mierze na pokazach w Kinach Studyjnych [KS] oraz podczas niezwykle popularnych w tamtych czasach spotkaniach Dyskusyjnych Klubów Filmowych [DKF]. Szczególnie ważna była działalność tych ostatnich jako istotnych zarówno w procesie upowszechniania filmów węgierskich w Polsce, jak i budowania wzajemnych relacji i współpracy między twórcami z obu krajów. Chociaż współcześnie działa w Polsce około 140 DKF-ów, to w latach 60. było ich kilkaset, a pokazy odbywały się nie tylko w dużych, ale też w mniejszych miastach. Dzięki tak zwanej „puli DKF-owskiej”, członkowie klubów mogli zapoznać się z produkcjami, które nie trafiały do oficjalnej dystrybucji. Stanowiły one także miejsce dosyć swobodnej wymiany poglądów ze względu na to, że w dużej mierze były samorządne. W takich okolicznościach, tak zwane węgierskie kino pytań stanowiło doskonały materiał do dyskusji i wymiany światopoglądów wśród bywalców klubów. DKF-y organizowały objazdy, seminaria i przeglądy filmowe w całej Polsce. Na pokazy zapraszani byli także polscy i zagraniczni twórcy – spośród węgierskich autorów Polskę odwiedzili między innymi Ferenc Kósa i István Szabó.

Do najbardziej aktywnych DKF-ów zaliczyć można „Zygzakiem”, „Hybrydy”, czy „Kwant”. Ten ostatni, działający w Warszawie, odpowiadał za organizację w latach 60. i 70. kilkudziesięciu spotkań z twórcami węgierskimi a także międzynarodowych sympozjów poświęconych tematyce węgierskiej, między innymi o twórczości Miklósa Jancsó (1972), a także dwóch seminariów poświęconych szerszemu zagadnieniu „nowego kina węgierskiego”: „Nowe kino węgierskie – człowiek z historią” (1972) oraz „Nowe kino węgierskie – wczoraj i dziś” (1977).

We wszystkich tych działaniach jedną z kluczowych ról odgrywał Węgierski Instytut Kultury, który sprowadzał i nieodpłatnie wypożyczał kopie filmowe, krążące przez długi czas po całym kraju. Pełnił on więc funkcję najważniejszego dystrybutora filmów węgierskich. Instytut pośredniczył też we współpracy z węgierskimi twórcami oraz współorganizował liczne spotkania i seminaria (między innymi we współpracy z DKF „Kwant”), na których gościli twórcy z Polski i Węgier.

 

Plakat Franciszka Starowieyskiego do filmu „Wyspa na lądzie” (reż. Judit Elek, 1969).

Lata 60. XX w. były okresem intensywnego rozwoju i poszukiwań nie tylko w sztuce filmowej. Współcześnie ciężko jest wyobrazić sobie dystrybucję filmu bez chwytliwego trailera, przykuwającego wzrok plakatu oraz skrupulatnie zaplanowanej kampanii reklamowej z udziałem gwiazd. Jednak w latach 60. brak funduszy znacznie ograniczał wszelkiego rodzaju działania promocyjne. Bardzo często ograniczenia finansowe dotyczące zakupu zagranicznych materiałów reklamowych sprawiały, że do stworzenia plakatów do filmów zagranicznych zapraszano polskich artystów. Nota bene poziom artystyczny wielu z polskich plakatów filmowych, tworzonych przez najwybitniejszych plastyków zaliczanych do tzw. Polskiej Szkoły Plakatu, niejednokrotnie przerastał oryginalne materiały promocyjne, a wiele z owych posterów uważa są dziś za arcydzieła. Plakaty reklamowe zamawiano u czołowych artystów szczególnie w przypadku produkcji trafiających do szerokiej dystrybucji. Wymienić można wśród nich tak sławne postaci jak Wiktor Górka (np. Bestia, reż. Zoltán Fábri, 1961; Węgierski magnat, reż. Zoltán Várkonyi, 1966), Jacek Neugebauer (Dialog, reż. János Herskó, 1963; Gwiazdy Egeru, reż. Zoltán Várkonyi, 1968), Eryk Lipiński (Na miłość nigdy nie jest za późno, reż. Márton Keleti, 1968), czy Franciszek Starowieyski (Wyspa na lądzie, reż. Judit Elek, 1969).

 

Maria Jaworska 

Z wykształcenia archeolog śródziemnomorski, absolwentka Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. Doktorantka na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Uczestniczka polskich badań archeologicznych, m.in. w Ptolemais (Libia), Novae (Bułgaria), Apsaros (Gruzja). Jedną z jej pasji jest popularyzacja historii.

 

 

WYBRANA LITERATURA

Horoszczak A., Rutkowski A.M., Film węgierski w Polsce, Warszawa 1981

Szczutkowska J., Współpraca kulturalna Polski z Węgrami w dziedzinie kinematografii w latach siedemdziesiątych XX wieku, Studia z Dziejów Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej 53, 1, 2018, s. 113-144

Kardzis R., Topolski T. (red.), Złota era kina węgierskiego: lata 60. i 70., Kraków 2009

Kurz I., Historia tańczy. Dylogia rewolucyjna Miklós Jancsó, Didaskalia 133-134, 2016, s. 57-62

Zwierzchowski P., The reception of Hungarian cinema in Polish film criticism 1945–1989, [w:] M. Dondzik, M. Pabiś-Orzeszyna., B. Zając, (red.), History of European Cinema. Intercultural Perspective, Łódź 2015, s. 79-90