Back to top
Publikacja: 30.04.2020
Jacek Czaputowicz - Ten kryzys pokazał prawdziwą władzę suwerennych państw
Polityka


Kryzys ujawnił prawdziwe relacje między państwami a UE, pokazał, gdzie jest władza najwyższa. W sytuacji zagrożenia państwa wzięły na siebie odpowiedzialność. Niewiele miejsca zostało dla instytucji Unii - mówi Jacek Czaputowicz, szef MSZ

 

(…)

Świat należy znów do odkrywców?

Konsekwencje pandemii mogą być na tyle głębokie, że koronawirus stanie się cezurą polityczną - taką, jaką stał się koniec zimnej wojny w 1989 roku. W tak przełomowych momentach kluczowe jest przywództwo, jego sprawność, skuteczność i energia w działaniu. Najbardziej liczyć się będzie sprawne państwo.

Teraz Pan mówi, że system polityczny przestaje mieć znaczenie, a liczą się przede wszystkim zdolności przywódcze i talenty do zarządzania?

Sprawność państwa to coś innego niż jego ustrój. Teraz liczyć się będzie, w jaki sposób poszczególne kraje są w stanie radzić sobie z wyzwaniami, a nie to, w jaki sposób wybierają swoich przywódców. Na plan pierwszy wysuwa się skuteczność w prowadzeniu polityki, w tym sposób radzenia sobie z pandemią i tempem wychodzenia z kryzysu gospodarczego. Na pewno też nie unikniemy rywalizacji o zasoby między poszczególnymi krajami.

(...) 

Byliśmy przyzwyczajeni do tego, że współczesna globalizacja jest ułożona według porządku stworzonego przez cywilizację zachodnią, przez liberalne demokracje. Jak duże jest ryzyko, że po tym kryzysie górę weźmie porządek autorytarny - bo to on okaże się skuteczniejszy w zarządzaniu nim?

Prawdą jest, że wielu badaczy utrzymuje, iż kluczowa jest zdolność państw do mobilizacji zasobów na rzecz prowadzenia polityki zagranicznej, a państwa rządzone autorytarnie są w stanie skuteczniej mobilizować te zasoby. Przykładem może być Rosja. Władimir Putin jest w stanie zmobilizować zasoby służące np. rozbudowie sił zbrojnych, które są dla niego dogodnym instrumentem prowadzenia polityki zagranicznej. Z kolei Chiny bardzo szybko się rozwijają, bowiem zdołały zaangażować swoje ogromne zasoby ludzkie. Ale to wcale nie oznacza, że państwa demokratyczne stoją na straconej pozycji.

Na razie są spóźnione w reakcjach i mają wyraźne problemy z odzyskaniem wigoru z powodu pandemii.

Czy rzeczywiście? Spójrzmy na rezultaty choćby w Korei Południowej, Japonii, Danii czy naszych sąsiadów z Grupy Wyszehradzkiej. To są państwa demokratyczne, które umieją się samodyscyplinować w obliczu koronawirusa. Oddzielna sprawa to wiarygodność niektórych informacji dotyczących pandemii.

(…)

W tym sensie Viktor Orban, krytykowany za to, że rządzi Węgrami za pomocą dekretów, może mieć rację.

W Unii Europejskiej także prezydenci innych państw rządzą za pomocą dekretów. Wskaźniki epidemiologiczne pokazują, że Węgry sobie nieźle radzą w porównaniu z innymi krajami. Można to uznać za dowód sprawności tego państwa.

Tyle że Budapeszt odchodzi od standardów demokratycznych. Nie powinno nas to niepokoić?

Węgry wprowadzają pewne środki, by skutecznie walczyć z koronawirusem. Cenimy wartości demokratyczne, swobody, jakie daje demokracja. One są cechami nadrzędnymi. Nie widzę powodu, dla którego należałoby od nich odejść. Ale trzeba też pamiętać, że do prowadzenia skutecznej polityki trzeba mieć odpowiednie narzędzia.

 

Całość: polskatimes