Back to top
Publikacja: 25.02.2020
Rozmowa z Piotrem Naimskim, Sekretarzem Stanu, Pełnomocnikiem Rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej
Ekonomia


Panie ministrze, gdy zestawimy stan relacji polsko-węgierskich obecny z tym z dawnych wieków, jakby je Pan opisał, jakie są Pańskie wnioski?

W pewnym sensie relacje polsko-węgierskie przez stulecia nie zmieniają się. Od tysiąca lat Węgry i Polska były w układach sojuszniczych a jeśli nie sojuszniczych to można powiedzieć, że na pewno nie było konfrontacji zbrojnej między naszymi krajami. To jest  pewien ewenement w regionie środkowo europejskim a także w ogóle w  Europie. Niezależnie od czasu i rządów w obydwu krajach jest zakorzenione przekonanie, że jesteśmy przyjaciółmi. Te tradycje kontaktów Arpadów z Piastami czy  później czasy Jagiellonów niewątpliwie tkwią w nas a doświadczenia II wojny światowej i po II wojnie niewątpliwie nas jeszcze bardziej zbliżyły.  W Polsce pamiętamy o pomocy udzielanej przez Węgrów naszym żołnierzom , którzy we wrześniu 1939 roku przechodzili przez granice polsko – węgierską, i o pomoc jakiej udzielali Węgrzy Polakom  przedostającym się do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Pomimo tego, że Węgry nie były uczestnikiem koalicji antyniemieckiej. To jest oczywiście ważne i było niełatwe dla Węgrów, którzy podczas II wojny światowej prowadzili  politykę, można powiedzieć, przeżycia. Po II wojnie obydwa kraje znalazły się pod władzą komunistów sowieckich i krajowych zdrajców. Powstanie węgierskie w 1956 roku, Węgrzy dobrze to pamiętają,  przyniosło spontaniczne akty solidarności z Budapesztem w całej Polsce. Symbolem tej więzi była krew do transfuzji, która zbierana była w Polsce i wysłana do Budapesztu dla rannych ofiar sowieckiej inwazji. To wszystko razem powoduje, że jesteśmy blisko siebie chociaż nie mamy teraz wspólnej granicy a  języki są tak różne. Bywają kłopoty w porozumiewaniu się ale przeważa pozytywne, nawet sentymentalne nastawienie i czasem wystarczy kieliszek węgrzyna…

Nasz świat, nasza rzeczywistość jest na ogół opisywana powierzchownie, z  brakiem podstawowych informacji odnośnie naszych tradycji. W związku z tym, dzisiejsza młodzież słabo zna historię przyjaznych stosunków między Polską a Węgrami, nic nie wie o naszej wspólnej przeszłości. Czy w Polsce sytuacja jest lepsza niż na Węgrzech?

To jest niestety generalna tendencja, nie tylko na Węgrzech, także w Polsce ale i wśród młodzieży w innych krajach. Tendencja która prowadzi do tego, że młode pokolenie mniej jest zainteresowane historią własnego kraju a w szczególności historią stosunków międzynarodowych. To oczywiście prowadzi z jednej strony do pewnego rodzaju izolacji podstaw kulturowych czy świadomości historycznej,  ale z drugiej strony jest zastępowane taką w pewnym sensie fikcją czy pozorem bycia w sferze, globalnej czy europejskiej pozornej wspólnoty, którą dają massmedia. Internet, Facebook i tak dalej. To jest pewnego rodzaju namiastka, która zapełnia tę przestrzeń, którą jeszcze niedawno wypełniała świadomość, oparta na znajomości historycznych faktów i relacji.

Co można zrobić dla polepszenia tej sytuacji? Czy warto w ogóle takie działania podejmować?

To jest pytanie retoryczne . Oczywiście że warto, należy starać się, by to co cenne nie ginęło. Jest potrzeba tworzenia programów nauczania historii w szkole polskiej czy węgierskiej z elementów, które będą dotyczyły relacji w Europie Środkowej w szczególności relacji polsko-węgierskich co oczywiście nie może być oderwane od historii jako takiej i od historii świata. Trzeba to  w większym czy szerszym obrazie umieścić. Kontakty bezpośrednie są równie ważne. Trzeba do tego namawiać i ułatwiać te kontakty. Młodzi ludzie są zawsze ciekawi świata i to jest naturalne. Można tę ciekawość skierować i wykorzystać także dla poznania się wzajemnego między Polakami a Węgrami. Działalność Instytutu im. Felczaka w Polsce i jego bratniej Fundacji im. Felczaka na Węgrzech może w tym pomagać w istotny sposób. Są także inne inicjatywy, które mogą w tym pomagać. Dobrym przykładem jest „Europejska Sieć Pamięć i Solidarność”, która przygotowuje materiały pomocnicze dla nauczycieli historii XX wieku w krajach Środkowej Europy.  Sieć będąc pod patronatem ministerstw spraw zagranicznych krajów naszego regionu przyczynia się do budowy wspólnego i spójnego obrazu naszej niedawnej przeszłości. Te materiały są dostępne dla wszystkich zainteresowanych każdym z siedmiu języków. Oczywiście nie jest to obowiązkowe, ale każdy nauczyciel może z nich skorzystać. Warto wspierać tego rodzaju inicjatywy.  

Jesteśmy wszyscy na początku trzeciego tysiąclecia i znajdujemy się  w ramach UE – co może nam przynieść w świecie globalnej dyplomacji fakt, że nasze narody pielęgnują bardzo dobre kontakty?

Zawsze jest łatwiej przekonywać do swoich racji nie będąc samotnym.  Współpraca i pewnego rodzaju zbieżność poglądów w kwestiach europejskich, w tym także co do kwestii związanych z funkcjonowaniem Unii Europejskiej,  pomiędzy Budapesztem a Warszawą powoduje, że nasz głos jest lepiej słyszany. To, że udało się w ciągu ostatnich lat doprowadzić do tego, że Grupa Wyszehradzka  jest odbierana jako poważny podmiot polityczny w dyskusjach na terenie Unii Europejskiej jest w dużej mierze skutkiem bliskiej współpracy pomiędzy Warszawą i Budapesztem, pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością i Fideszem. W bardzo wielu aspektach nasze poglądy są zbieżne.

Jak się sprawdza terminal LNG w Świnoujściu? Czy planowane jest rozszerzenie jego działalności lub budowa nowych instalacji tego typu?

Realizujemy w Polsce strategię dywersyfikacji źródeł i kierunków dostaw surowców, w tym przypadku gazu ziemnego. Wymaga to dużych inwestycji, czasu i konsekwencji w działaniu. Jedną z nich jest terminal LNG w Świnoujściu o który Pan pyta, drugą jest Baltic Pipe czyli gazociąg z Norwegii do Polski. Rozbudowany terminal LNG i Baltic Pipe będą gotowe najpóźniej jesienią 2022 roku. Budujemy też połączenia międzysystemowe. Gazociąg łączący Polskę ze Słowacją jest w budowie. W połączeniu z istniejącym gazociągiem słowacko-węgierskim w praktyce będzie można mówić o tym, że gaz sprowadzony ze świata do Świnoujścia będzie mógł być przesłany przez Polskę i Słowację na Węgry a nawet może i dalej. To jest realizacja szerszego planu związania naszych krajów w Środkowej Europie połączeniami energetycznymi dającymi pełne bezpieczeństwo dostaw. Dążymy tym samym do wzmacniania bezpieczeństwa energetycznego naszych krajów. Ta strategia wpisuje się w ideę Trójmorza, o którym od kilku lat mówimy i którą staramy się wypełnić praktycznymi działaniami. To wszystko razem stwarza siatkę powiązań, które są dobrym zaczynem do pogłębiania współpracy gospodarczej w regionie, także polsko węgierskiej.

Można dodać, że te działania w dziedzinie energetyki są niewątpliwie wpisane w szerszą politykę bezpieczeństwa naszych krajów. Bezpieczeństwo energetyczne jest elementem koniecznym dla bezpieczeństwa politycznego. Każdy kraj, który chce być suwerenny powinien zapewnić sobie bezpieczny dostęp do źródeł energii.

Jak wygląda zatem stan zaawansowania prac budowy pierwszej w  Polsce elektrowni jądrowej?

Mamy w Polsce określoną strategię. Chcemy w perspektywie lat czterdziestych XXI wieku,  zbudować w Polsce  elektrownie jądrowe dające 6  do 9 GW mocy. Pierwsza elektrownia, pierwszy reaktor przewidziany jest do uruchomienia w 2033 roku. To jest dość odległy termin, ale tego rodzaju programy, a mamy doświadczenie z innych krajów, muszą być obliczone na mniej więcej 10 – 12 lat. Zaczynamy i dążymy do wyboru partnera, który zostanie w Polsce w całym programie, nie tylko przez 12 lat, ale w całym okresie funkcjonowania tych elektrowni, które razem zbudujemy. .

 Państwa Unii Europejskiej, przynajmniej w deklaracjach, odchodzą od energetyki opartej na węglu. Czy Polska zamierza również podążyć tą drogą w jakiejś, dającej się określić perspektywie czasowej?

Mamy w Polsce w dalszym ciągu olbrzymią większość energii elektrycznej produkowanej z węgla, czy to kamiennego czy  brunatnego. Rozumiejąc i realizując cele polityki energetycznej i klimatycznej Unii Europejskiej zabiegamy o to, żeby te cele, które są przyjmowane na poziomie UE były w Polsce możliwe do realizacji naszą własną drogą, metodami i w terminach, które są dla nas do zaakceptowania. Ilość węgla w naszym miksie energetycznym będzie procentowo malała. Będziemy z czasem potrzebowali coraz więcej energii. Utrzymując  najbardziej nowoczesne elektrownie węglowe, a mamy ich kilka, jeszcze przez najbliższe 20-30 lat będziemy likwidowali te, które są przestarzałe,  a równocześnie będziemy budowali bezemisyjne źródła energii. Gdy pan mnie pytał o energetykę jądrową  to warto dodać, że jest to jeden z elementów naszej polityki energetycznej, tej transformacji, którą w Polsce będziemy przeprowadzali. Zmniejszając procentowo ilość węgla w naszej energetyce będziemy rozwijać  odnawialne źródła, przede wszystkim elektrownie wiatrowe na morzu a także elektrownie jądrowe. Można przewidzieć, że w okolicach roku 2040 około 40 procent energii w Polsce nadal będzie pochodziło z  polskiego węgla. To też ważne dla naszego bezpieczeństwa.

Dziękuje za rozmowę Panie Ministrze

 

Rozmawiał Marcin Bąk